środa, 26 lutego 2014

Rozdział 6

"Naty"

Nic się dla mnie wtedy nie liczyło, tylko to żeby jej przylać jak najmocniej. W końcu sobie na to zasłużyła.
- Dziewczyny uspokójcie się! - krzyknął Leon próbując nas rozdzielić. Z przyjemnością wyrwałabym jej te wszystkie blond włosy.
- Co tutaj się dzieje? - dało się słyszeć głos Pablo zza pleców Leona. Odruchowo odskoczyłam od Ludmiły. - Zapraszam was do mojego gabinetu. Ciebie też Leon. - dodał po czym wszyscy udaliśmy się do gabinetu naszego dyrektora. - No a teraz słucham. Co się stało Leon?
- Przechodziłem koło wyjścia ze studia, gdy zobaczyłem że dziewczyny się biją. Chciałem je rozdzielić ale nie dałem rady. Dopiero gdy ty przyszedłeś to się uspokoiły. - wytłumaczył chłopak..
- Dziewczyny, macie mi coś do powiedzenia? - zapytał nas Pablo.
- Ja nie. Pytaj się tej kretynki. - powiedziała Ludmiła surowo na mnie patrząc.
- Naty?
- Pablo ja...
- Leon i Ludmiła możecie iść. - przerwał mi Pablo kierując słowa do nich. Leon udał się ku drzwiom, a za nim z szyderczym uśmiechem na twarzy Ludmiła chłostając mnie po twarzy swoimi długimi włosami. Gdy wyszli to powróciłam z Pablo do rozmowy.
- Czy to ty Naty rozpoczęłaś bójkę? - zapytał mnie.
- Tak, ale to ona mnie sprowokowała, Pablo. - broniłam się.
- Naty, żaden powód nie jest dobry do użycia przemocy. Może i się pokłóciłyście, ale to nie powód do wszczynania bójki. Na dzisiaj skończyło się to tylko dla ciebie na upomnieniu ale następnym razem zostaniesz zawieszona na kilka dni w prawach ucznia. Naty, naprawdę zawiodłem się dzisiaj na tobie. A teraz idź do domu i przemyśl to. - powiedział Pablo po czym opuściłam głowę i wyszłam z gabinetu Pablo. Na moje nieszczęście wpadłam na Maxi'ego.
- Cześć Naty. Co robiłaś u Pablo? - zapytał mnie i chciał się do mnie przytulić ale odepchnęłam go od siebie.
- Nie muszę ci się z niczego tłumaczyć. - rzuciłam.
- Ale co ja ci takiego zrobiłem? - zapytał Maxi smutno.
- Sam dobrze wiesz. - odparłam.
- Nie wiem.
- Nie udawaj Maxi. Myślisz że nie widzę jak ty kręcisz z tą Elvirą ?! - zapytałam już prawie krzycząc.
- Ale Naty, ja i Elvira jesteśmy tylko kuzynostwem.- powiedział trochę zły.
- I myślisz że ci uwierzę ?!
- Powinnaś bo związek opiera się głównie na zaufaniu.
- Wiesz co Maxi?! Mam dość tego że ciągle mnie okłamujesz! NIENAWIDZĘ CIĘ! NIE CHCĘ CIĘ ZNAĆ! - wykrzyczałam mu to prosto w twarz. Nie wiem czy to z jego powodu czy z tego że ciągle mam kłopoty, takie jak dzisiaj z Ludmiłą ale byłam pewna że on mnie oszukuje. Po tych moich słowach staliśmy na wprost siebie mierząc się wzrokiem. Widać było że Maxi jest na mnie wściekły. Już nie mówiąc ani słowa odwróciłam się ze łzami w oczach i wybiegłam ze studia on beat.
***
To cały rozdział :) Mam nadzieję że was nie zanudzam :( Nie wiem kiedy pojawi się następny bo jest w trakcie pisania .. a po za tym mam laptop zepsuty ;( No a teraz jestem na lapku brata i jak tylko mi pozwoli następnym razem wejść to napewno go dodam :) ;* Troche krótki i smutny mi wyszedł :( No cóż .. mam nadzieję że następne będą lepsze <3 ;) Piszcie swoje opinie :) No to papatki ;* :)

wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 5

"Naty"

Tego było już dla mnie za wiele. Zmieszana między płaczem a gniewem wybiegłam z sali nie zaszczyciwszy go nawet jednym spojrzeniem i usiadłam na ławce przed szafkami. Nie mogłam opanować łez, które bezustannie mi napływały do oczu. Nagle Ludmiła mnie spostrzegła i z chytrym uśmiechem na twarzy do mnie podeszła.
- Oj Natalia, mówiłam żebyś się nie zadawała z tym rapującym hipopotamem! - powiedziała do mnie.
- Ludmiła, daj mi wreszcie spokój! - krzyknęłam nie mogąc się opanować.
- Jesteście razem dopiero jeden dzień a on już cię zdradza! - zaśmiała się złowieszczo blondynka. Wkurzała mnie tym wszystkim.
- Nie odzywaj się więcej do mnie i wyjdź stąd! - krzyknęłam a ta posłała mi wredny uśmieszek po czym odwróciła się na pięcie i zniknęła na korytarzu. Ale dlaczego on mi to zrobił? Już nic dla niego nie znaczę? Od kiedy on z nią jest? Tyle pytań miałam bez odpowiedzi. Nagle przyszła Camila. Widząc w jakim jestem stanie usiadła na ławce obok mnie.
- Naty, co się stało? - zapytała.
- Maxi mnie zdradza. - odparłam smutno.
- Co?! Ja już z nim pogadam! Ale nie sądzę, że on mógłby ci coś takiego zrobić. - powiedziała Cami, próbując mnie pocieszyć.
- Ale ja to widziałam, Camila. Nie mam wątpliwości co do tego że mnie zdradza.
- Nie, to nie możliwe.
- Ale tak jest. - odparłam i kilka łez spłynęło po moim policzku. Po tych moich słowach zapadła głucha cisza.
- Naty, nie martw się. Ja już z nim pogadam ale raczej nie wyjdzie z tego cało! - zaśmiała się Cami i troche mi nawet humor poprawiła, choć nadal się tym zamartwiałam. - A teraz choć na lekcje bo inaczej Gregorio nas ukatrupi. - dodała i się do siebie uśmiechnęłyśmy po czym razem z nią poszłam do sali tańca. Gregorio już tam był i spostrzegł że się spóźniłyśmy.
- Spóźniłyście się. Czy możecie wytłumaczyć dlaczego?! - zapytał Gregorio.
- No bo my yy .. ten, tego .. - zaczęłam wymyślać jakąś historię.
- Musiałyśmy do łazienki i chłopcy nas tam zamknęli i nie chcieli wypuścić, dopiero gdy dzwonek zadzwonił to nam otworzyli. - pośpieszyła szybko z pomocą Camila. Serio?! Nie mogła lepszej historii wymyślić?! 
- Tak właśnie było - zgodziłam się i spojrzałam na Camile groźnie.
- Koniec! Tańczyć! - wrzasnął Gregorio, po czym ustawiliśmy się równo w dwóch rządkach i tańczyliśmy do muzyki choreografię, którą nam Gregorio pokazał. Lekcje jako, tako zleciały, a po lekcjach udałam się w stronę drzwi i stanęłam przy nich tak by mnie nie zauważono. I widziałam Cami, która podchodzi do Maxi'ego.
- Maxi, możemy pogadać? - zapytała ze sztucznym uśmiechem.
- Ale o czym? A tak w ogóle widziałaś Naty? - zapytał.
- Właśnie o niej chciałam pogadać.. - odparła Camila. Dalszej rozmowy nie słyszałam bo nie miałam już siły dłużej na niego patrzeć i jak udaje że nic nie wie, więc wyszłam i udałam się ku wyjściu ze studia. Zobaczyłam przed studiem ludmiłę ale uznałam że nie będzie mi przeszkadzać. Wyciągnęłam telefon i szłam przed siebie aż poczułam że upadam i chwilę później leżałam już na ziemi. Zobaczyłam jak Ludmiła się nade mną śmieje. Tego było już za wiele. Wstałam z ziemi i krzyknęłam:
- Ty debilko!
Po tych słowach rzuciłam się na Ludmiłę, bijąc ją i szarpiąc.
***
To cały rozdział ;** Mam nadzieję że się podobał <3 Koniec mi trochę brutalny wyszedł :( Nie jest za długi ale już po prostu weny nie miałam :c Next pojawi się jeszcze może w tym tygodniu (: No to buziakii ;** i pa pa ;** <3

poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozdział 4

"Naty"

Szłam z Leną właśnie do studia .. to znaczy ja do studia, a ona do szkoły. Lena bardzo by chciała uczyć się w studiu ale niestety rodzice się nie zgadzają, bo uważają że Lena jest jeszcze za młoda, żeby podejmować takie decyzje sama. Czasem mi jej szkoda no ale przecież ma tylko 13 lat. Chyba byłaby najmłodsza w studiu. Zabrałabym ją kiedyś do studia ale nie dzisiaj bo nowi uczniowie dochodzą.
- Lena może poszłabyś jutro po południu ze mną do studia? - zaproponowałam jej.
- Było by super! - ucieszyła się moja siostra. Uśmiechnęła się do mnie a ja do niej. Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę. To był Maxi. Przyszedł razem z Violettą i Federico.
Przywitał się ze mną i pocałował mnie w policzek.
- No to ja już będę lecieć do szkoły! - rzuciła radosna Lena i wybiegła w stronę szkoły.
- Co jej jest? - zapytała Viola.
- Obiecałam jej, że zabiorę ją jutro do studia. - odparłam.
- Oj, Nata, ty dalej łazisz z tymi przybłędami bez talentu?! - usłyszałam za sobą znajomy głos, nie miałam ochoty się nawet odwracać, ale odwróciłam się na przymus i stanęłam twarzą w twarz z Ludmiłą.
- Ludmiła, daj mi już spokój! - krzyknęłam na nią.
- Natalia, tak prędko się mnie nie pozbędziesz! - krzyknęła do mnie.
- Zakład?! - rzuciłam z gniewem i pobiegłam ze łzami w oczach najszybciej jak się da do studia. Czułam że Maxi biegnie za mną. Usiadłam na ławce i zalałam się falą łez. Skryłam twarz w rękach. Czy ona mi już spokoju nie da? Dlaczego mi to robi? Co ja jej takiego zrobiłam? Nagle poczułam że ktoś mnie obejmuje ramieniem.
- Nie płacz. - usłyszałam głos Maxi'ego.
- Ale powiedz Maxi, dlaczego? - zapytałam.
- Ona po prostu ci zazdrości, że ty masz przyjaciół a ona nie. - odparł spokojnie Maxi. Może on ma racje? On jest taki kochany. Po tych słowach mnie przytulił.
- Dziękuję. - szepnęłam do niego.
- Ale za co? - zapytał lekko zdziwiony.
- Za to że jesteś przy mnie. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Po chwili do nas podeszła Viola.
- Hej gołąbeczki, Pablo nas woła do auli. - powiedziała Violetta po czym wraz z Maxi'm udałam się do auli.
- Wezwałem was tu po to - zaczął Pablo. - Bo chciałbym wam przedstawić nowych uczniów. To jest Marco - rzekł podchodząc do jednego z nowych uczniów. - Pochodzi z Meksyku i jest bardzo uzdolniony. To jest Elvira - pochodzi z Włoch i niesamowicie śpiewa..- mówił Pablo.
Maxi ciągle wpatrywał się w tą Elvire, czułam się zazdrosna, choć pewnie nie powinnam.
- To jest Luis i pochodzi z Hiszpanii. To jest Lucia i pochodzi z Argentyny. To jest Martin i pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. To są bliźniaczki Nina i Nita i pochodzą z Anglii. A to jest Mateo i pochodzi z Hiszpanii. Oto są nowi uczniowie studia on beat! - zakończył swą przemowę Pablo. Cała sala zaczęła bić brawo. Wkurzało mnie to jak Maxi wpatrywał się w tę dziewczynę ale najgorsze było przede mną.
Dziewczyna zbiegła ze sceny i wpadła w objęcia mojego chłopaka...
***
I jak wam się podoba ten rozdział ? <3 Wiem że nie jest długi :c Next pojawi się jeszcze może w tym tygodniu (: Papatkiii ;***

sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 3

"Lena"

Naty i Maxi całowali się! Mój plan zadziałał! Zaczęłam z dziewczynami klaskać. Gdy się zorientowali że my im się przyglądamy to odskoczyli od siebie jak poparzeni.
- Wiedziałam że się uda! - powiedziałam zadowolona.
- Ty! - krzyknęła do mnie Naty i zaczęła mnie gonić. Nawet nie zorientowałyśmy się kiedy weszłyśmy do ogrodu. Naty złapała mnie za nadgarstek i przyciągnęła do siebie.
- Aaaa! Ratunku!! - zaczęłam krzyczeć nie mogąc powstrzymać śmiechu. Do naszej zabawy przyłączyli się Maxi i dziewczyny. Za mną i Naty był nasz ogromny basen. Maxi odciągnął mnie od Naty jednym ruchem a ją samą wepchnął do basenu.

"Naty"

Wpadłam do basenu przez Maxi'ego, który śmiał się w najlepsze na jego brzegu. Wpadłam na pomysł żeby udawać, że się topię.
- Ratunkuuuu!!! - wołałam.
Maxi najwyraźniej się przeraził bo wskoczył do basenu i przyciągną mnie do siebie.
- Żartowałam - dodałam nie mogąc opanować śmiechu.
Do wody wskoczyły także dziewczyny, a wtedy zabawa zaczęła się na dobre. Zaczęliśmy się wszyscy chlapać i wspaniale się przy tym bawiliśmy. Podpłynęłam na brzeg i próbowałam wyjść z wody, ale ktoś mnie pociągnął z powrotem do wody. To był Maxi. Gdy ponownie byłam w wodzie, odwróciłam się w stronę Maxi'ego a on mnie mocno do siebie przyciągnął i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Dziewczyny zaczęły piszczeć a ja byłam w siódmym niebie. Gdy się od siebie odkleiliśmy to spojrzałam w te jego czekoladowe oczy i przytuliłam się do niego a ten wyszeptał mi do ucha, czy zostanę jego dziewczyną.
To pytanie mnie zszokowało ale po chwili gdy wróciłam do rzeczywistości odpowiedziałam mu, że tak. Ponownie się przytuliliśmy i gdy skończyliśmy to postanowiliśmy wyjść już z basenu. Wszyscy byliśmy cali mokrzy, więc wraz z Leną wbiegłam do domu i poszłam ubrać suche rzeczy.

"Maxi"

Gdy Lena i Naty poszły się przebrać to ja razem z Violą, Fran i Cami na nie czekaliśmy. Dziewczyny podejrzliwie na mnie patrzyły.
- O co wam chodzi? - zapytałem.
- Co szeptałeś do Naty? - zapytała Francesca.
- Pytałem ją .. czy zostanie moją dziewczyną. - odparłem spokojnie, lekko się rumieniąc.
- I co? Zgodziła się? - dopytywały dziewczyny.
- Tak, zgodziła się. - odparłem zadowolony. Nagle Lena i Naty do nas zeszły już w suchych ubraniach.
-To co teraz robimy? - zapytałem.
- Może pooglądamy horrory? - zaproponowała Cami.
- Czemu nie? - odpowiedziała Viola pytaniem na pytanie.
- Ja się boję horrorów. - powiedziała Naty.
- Ty się wszystkiego boisz. - zaśmiała się Lena, a Naty spiorunowała ją wzrokiem.
- Nie bój się, będziesz ze mną - powiedziałem do mojej dziewczyny i objąłem ją ramieniem.
- W takim razie zgadzam się - powiedziała Naty i położyła głowę na moim ramieniu. Udaliśmy się do salonu i Naty wygrzebała z płyt jakiś stary horror i włożyła płytę do odtwarzacza, a Lena robiła tym czasem popcorn. Gdy film się zaczął to wszyscy siedzieliśmy obok siebie na kanapie i jedliśmy popcorn. Film był naprawdę straszny. Siedziałem obok Naty obejmując ją ramieniem. Co jakiś czas czułem że ona się boi i wtedy wzmacniałem uścisk żeby tylko dodać jej otuchy. Nagle oglądanie przerwał dzwoniący telefon Naty.
- Przepraszam - powiedziała i poszła odebrać.

"Naty"

- Hej Naty, dzwonię, żeby ci powiedzieć, że będziemy dopiero pod wieczór i żebyś zaopiekowała się jeszcze Leną. - usłyszałam głos mamy.
- Dobrze mamo - odpowiedziałam i w tej chwili z dziewczyn wydarł się krzyk przerażenia.
- Naty, co to było? - dopytywała się mama.
- To chyba coś w telewizji. Musze kończyć. - rzekłam i się rozłączyłam. Odetchnęłam z ulgą. Podeszłam do moich przyjaciół.
- Głośniej się nie dało?! - zapytałam dziewczyny z wyrzutem.
- Sorki Naty ale to było straszne. - tłumaczyła Viola. Z powrotem usiadłam koło mojego chłopaka i nagle pogrążyłam się w głębokim śnie.
Obudziłam się sama na kanapie. Rozejrzałam się wokół siebie i ujrzałam na stole pustą miskę i zgaszony telewizor. Wstałam i udałam się do pokoju Leny. Na szczęście wszyscy tam byli.
- Cześć Naty. Wyspałaś się? - zapytał mnie Maxi i czule mnie przytulił.
- Tak, chyba tak. Ale co się stało? - zapytałam trochę nieogarnięta.
- Gdy oglądaliśmy horror to ty zasnęłaś na moim ramieniu a gdy tylko film się skończył to ułożyłem cię na kanapie i poszedłem z dziewczynami do pokoju Leny. - opowiedział mój chłopak. Spojrzałam na zegar i zorientowałam się że już dziewiętnasta dochodzi.
- Może pójdziemy na pizze? - zaproponowałam czując że mam pusty żołądek.
- Świetny pomysł. - zgodziła się reszta i wyszliśmy razem z domu do pizzerii. Gdy doszliśmy to usiadłam koło Maxi'ego przy jednym ze stolików. Oczywiście reszta też przy tym stoliku usiadła. Gdy podali nam pizzę to zaczęliśmy szybko jeść. Spędziliśmy tam może jakoś ponad godzinę a potem postanowiliśmy pójść do swoich domów ale jeszcze przyjaciele odprowadzili mnie i Lenę pod nasz dom. Jak weszłyśmy to zastałyśmy tatę i mamę.
- Gdzie byłyście? - zapytała mama.
- Na mieście coś zjeść. - odpowiedziałam.
- Dobrze ale idźcie już spać, bo jutro wcześnie musicie wstać - rzekł tata.
Westchnęłam razem z Leną ale poszłyśmy do naszych pokoi. Przebrałam się szybko w piżamę i położyłam się na łóżku, aż pogrążyłam się w spokojnym śnie.
***
Coś długi wyszedł mi ten rozdział ;* Ale nareszcie Naxi <333 Nie wiem kiedy pojawi się Next ale postaram się jak najszybciej go dodać ;3 Pa pa ;**

Rozdział 2


"Naty"

Gdy weszłam do domu to rodziców już nie było tylko Lena, moja młodsza siostra, siedziała przed telewizorem i jadła mój popcorn.
- Lena! To był mój popcorn! - wrzasnęłam na nią.
- Właśnie, "był". - zaśmiała się i wystawiła mi język.
- Oj kochana grabisz sobie! - krzyknęłam ale ona miała tą moją uwagę gdzieś. Westchnęłam i wbiegłam po schodach do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i szybko zasnęłam. Obudziłam się o dziewiątej rano, a że była to niedziela to nie musiałam iść do studia. Poszłam się ubrać, a następnie zeszłam na dół po schodach i zastałam Lenę, która jadła śniadanie.
- Cześć. - przywitałam się z nią.
- Cześć. - Odpowiedziała.
- Lena chciałabyś pójść ze mną po śniadaniu na spacer? - zapytałam ją podczas robienia sobie śniadania.
- Mogę iść. - odpowiedziała ze zdziwieniem. Otóż moje relacje z Leną były nie za dobre, ciągle się kłóciłyśmy o byle co i chciałam się z nią w końcu pogodzić i bliżej poznać moją młodszą siostrę. Więc nie zaskakuje mnie jej reakcja na te pytanie. W błyskawicznym tempie zjadłam śniadanie i wyszłam z Leną na spacer. Spacerowałyśmy przez pięć minut w milczeniu aż w końcu Lena się mnie zapytała:
- To, o czym chciałaś pogadać?
- Chciałam się z tobą pogodzić, lepiej cię poznać. - odpowiedziałam spokojnie.
- Kim jesteś i co zrobiłaś z moją siostrą? - zapytała mnie po czym razem wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Mówię serio. A teraz mów, masz chłopaka lub masz kogoś na oku? - zapytałam ją.
- Tak, podoba mi się taki Lucas ale on nie zwraca na mnie uwagi. - posmutniała Lena. - A ty masz kogoś?
- Podoba mi się taki Maxi ale on chyba do mnie nic nie czuje. - rzekłam smutna.
- Naty, nie martw się, może jednak się mylisz?
- Może, ale wątpię. Pójdziemy coś zjeść do Resto Bandu? - zaproponowałam.
- Jasne. - zgodziła się ze mną Lena. Gdy weszłyśmy do środka to zobaczyłam przy stoliku siedzących Maxiego, Cami, Fran i Viole.
Już chciałam wyjść ale Lena mnie zatrzymała.
- Rozumiem że tam są twoi przyjaciele. - rzekła i się do mnie uśmiechnęła.
Przytaknęłam i podeszłam z Leną do ich stolika. A raczej zostałam tam przez nią zaciągnięta.
- Hej wam. - powiedziałam do moich przyjaciół.
- Hej. Naty, kto to jest? - zapytała Viola wpatrując się w Lene.
- To moja młodsza siostra, Lena. - Odparłam.
- Nigdy nie mówiłaś że masz siostrę. - powiedział Maxi.
- Tak, no bo ona mieszkała w Madrycie wraz z moim tatą i dopiero kilka tygodni temu przyjechali do Buenos Aires na stałe. - wytłumaczyłam.
- To jest ten Maxi w którym się za..? - zapytała ale nie zdążyła dokończyć bo zatkałam jej usta ręką.
- Zaraz wracam. - powiedziałam i pociągnęłam Lenę za sobą ku drzwiom.
- Lena, on nie może się o tym dowiedzieć. - powiedziałam z niepokojem.
- Ale czemu? Myślałam że ci się podoba. - odparła smutno moja siostra.
- No podoba ale ja nie dam rady mu tego powiedzieć, jeszcze nie teraz. - rzekłam i spojrzałam smutno na siostrę.
- Dobrze, nic nie powiem. - powiedziała Lena i się do mnie uśmiechnęła a ja odpowiedziałam jej tym samym. Podeszłyśmy do stolika gdzie siedziała reszta moich przyjaciół.

"Lena"

Postanowiłam zrobić coś z tym żeby w końcu uczucia Naty i Maxi'ego wyszły na jaw, bo jestem przekonana, że on też coś do niej czuje. Widziałam jak na siebie patrzą, więc postanowiłam zaprosić przyjaciół Naty do nas do domu.
- Ej, a może chcielibyście przyjść do nas do domu? - zaproponowałam.
- Lena! - krzyknęła na mnie Naty.
- No co? Chcę być miła dla twoich przyjaciół. - rzuciłam rozczarowana reakcją siostry.
- Ja w sumie nie mam co robić, więc mogę pójść - powiedział Maxi.
- Tak, my też - zgodziły się szybko z nim dziewczyny.
- A tak w ogóle ja jestem Violetta, to jest Francesca, to Camila, a to Maxi - przedstawiła mi wszystkich Violetta.
Naty westchnęła ciężko, chyba wiedziała co ja kombinuję ale to wszystko dla jej dobra. Wyszliśmy z Resto i udaliśmy się w kierunku naszego domu.
- Lena, byłaś już kiedyś w studiu? - zapytała mnie Fran.
- Nie. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- To Naty powinna cię kiedyś tak zabrać. - uśmiechnęła się do mnie Viola. Całkiem mili są ci przyjaciele Naty. Po kilku minutach byliśmy już u nas w domu i tutaj zaczynał się mój plan.
- Viola, Fran i Cami, pójdziecie ze mną na chwilę na góre ? - zapytałam dziewczyny i mrugnęłam porozumiewawczo do nich. One chyba to zrozumiały bo odpowiedziały, że ze mną pójdą. Udałyśmy się na górę do mojego pokoju oczywiście bez Naty i Maxi'ego.
- Lena, co ty kombinujesz? - zapytała mnie Camila.
- No yy.. Chcę żeby Naty i Maxi jakoś się do siebie zbliżyli bo wiem że podobają się sobie wzajemnie. - odpowiedziałam zarumieniona.
- Świetny pomysł. Maxi nam też mówił że mu się Naty podoba. - powiedziała Viola a dziewczyny potwierdziły.

"Naty"

Zabiję tą moją siostrę! Zostawiła mnie na dole z Maxim a dobrze wie że on mi się podoba. Musiała już wcześniej na to wpaść.
- Naty? - zawołał mnie Maxi, który siedział na fotelu na przeciwko mnie.
- Tak? - zapytałam.
Maxi podszedł do kanapy na, której siedziałam i także usiadł wpatrując się we mnie tymi swoimi czekoladowymi oczami.
- Chciałbym ci coś powiedzieć ale nie wiem jak to zrobić. - rzekł.
- Po prostu to powiedz. - uśmiechnęłam się do niego a on odpowiedział mi tym samym.
- No, więc od pewnego czasu bardzo mi się podobasz - powiedział i się do mnie zbliżył.
- Ty także mi się podobasz - odparłam i także się do niego zbliżyłam.

"Lena"

Postanowiłam zobaczyć z dziewczynami co tam się u nich dzieje ale to co zobaczyłam mnie po prostu zaskoczyło i nie tylko mnie ale dziewczyny także. Maxi i Naty...
***
Wydaje mi się że ten rozdział już jest dłuższy od 1 ;3 Chcecie się dowiedzieć co Naty i Maxi robili ? ;* Next może będzie jeszcze w ten weekend <3 Pa pa ;**

piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 1

"Naty"
Siedzieliśmy sobie w Resto Bandzie .. to znaczy ja, Viola, Fran Cami, Leon, Andres, Federico i Maxi. Rozmawialiśmy sobie choć nie byłam do końca pewna czy ta przyjaźń z nimi wpłynie dobrze na moją relację z Ludmiłą. A właśnie o wilku mowa. Weszła do Resto i gdy mnie ujrzała to pokazała gestem żebym do niej podeszła.
- Zaraz wracam. - powiedziałam do reszty i wstałam od stolika.
Podeszłam szybkim krokiem do Ludmiły i wyszłam z nią przed Resto Band.
- Możesz mi wytłumaczyć co robisz z tą bandą beztalenci?! - Zapytała gniewnie Ludmiła.
- Ludmi, to są moi przyjaciele i nie pozwolę żebyś tak się o nich wyrażała, a jak masz takie zdanie o nich to .. musimy zerwać przyjaźń. - powiedziałam a trzy ostatnie słowa wypowiedziałam niepewnie.
- Oj, Naty długo beze mnie nie wytrzymasz, w końcu przyjdziesz na kolanach błagać mnie o przebaczenie. - rzekła szyderczo Ludmiła.
- To się jeszcze okaże. - rzuciłam z gniewem a jednocześnie ze smutkiem, którego nie potrafiłam powstrzymać i wróciłam do moich przyjaciół którzy siedzieli w Resto.
- Naty, co masz taką minę? - Zapytała mnie Viola.
- Nieważne. - odparłam i starałam się nie pokazywać po obie smutku. Usiadłam obok Fran i dołączyłam się do rozmowy.
- W poniedziałek mają przyjść do studia nowi uczniowie. - powiedział Leon.
- Tak, słyszałam o tym. Nie mogę się już doczekać. - rzekła podekscytowana Fran.
- Ja też. - uśmiechnęłam się do przyjaciół. Po chwili zadzwonił mój telefon. Odebrałam i usłyszałam po drugiej stronie głos mojej mamy.
- Naty, chodź szybko do domu bo ja z tatą jedziemy na noc za miasto załatwić kilka spraw, więc będziesz musiała się zająć Leną.
- Ale mamo..
- Nie ma żadnego "ale" szybko do domu. - poganiała mnie mama.
- Dobra, już idę. - odpowiedziałam i się rozłączyłam. - Muszę iść do domu. - powiedziałam jeszcze do moich przyjaciół.
- Mogę cię odprowadzić. - powiedział Maxi, który odruchowo wstał od stolika. Uśmiechnęłam się do niego a on odwzajemnił mój uśmiech. Wyszliśmy razem i poszliśmy w kierunku mojego domu.
- Jak ci się podoba w naszym gronie? - zapytał mnie Maxi kiedy byliśmy w drodze.
- Wszyscy jesteście bardzo mili i przyjemnie się wśród was czuję. - odparłam.
- Cieszę się. A o czym rozmawiałaś z Ludmiłą przed Resto?
- Powiedziałam jej że jak nadal będzie was nazywała "beztalenciami" to zerwę z nią przyjaźń. No i zerwałam - westchnęłam ciężko choć po tym lżej mi się na sercu zrobiło.
- No i dobrze zrobiłaś. Ona na ciebie nie zasługuje. - powiedział Maxi i się do mnie uśmiechnął. Następnie szliśmy w milczeniu, aż znaleźliśmy się przed moim domem.
-No to cześć. - rzekłam i wtuliłam się w jego ramiona.
-Na razie. - odrzekł i gdy skończyliśmy się przytulać to odszedł w stronę swojego domu a ja wbiegłam szybko do swojego. 
***
No to tyle 1 rozdziału ^.^ Mam nadzieję że się podobał a następny dodam może jeszcze w weekend ale nie jestem pewna :/ No to pa pa ;**

Nowy blog ;*

Hej, to jest nowy blog i na nim będę się skupiać w szczególności na parze z Violetty a mianowicie : Naxi <3 Miłej zabawy na moim blogu kochani ;**

Po latach...

Dokładnie 8 lat temu dodałam swojego ostatniego posta na tego bloga. Pewnie nikogo już tutaj nie ma i wcale mnie to nie dziwi. Sama nie wiem...