poniedziałek, 26 maja 2014

Rozdział 19

No w końcu pani wena raczyła mnie odwiedzić -,- Tylko dlaczego to tyle trwało ? -,- :p I tak ten rozdział bd krótki :( I trochę jakby z filmu akcji xD Dobra przechodzę do rozdziału ;)

Rozdział 19

"Maxi"

Tą osobą była Elvira ! Gdy ją tam ujrzałem to myślałem że ją zabiję ale niestety nie mogłem tego zrobić gdy w pobliżu znajdowała się Ludmiła z Diego. Wyjrzałem jeszcze raz do pomieszczenia ale szybko cofnąłem głowę bo Ludmiła coś podejrzliwie patrzyła w naszą stronę.
- Dobra, Elvi, tłumaczyłam ci co masz teraz zrobić a ja z Diego musimy jeszcze coś załatwić - odezwała sie po chwili Ludmiła i przez chwilę wydawało mi się jakby podchodzili do naszej kryjówki. Na szczęście wyszli innym wyjściem na zewnątrz. Korzystając z okazji że Elvira została sama chciałem z nią pogadać. Już chciałem wyjść z kryjówki ale Naty złapała mnie za nadgarstek.
- Nie idź - szepnęła błagalnym tonem.
- Puść mnie ! Idę z nią pogadać - odpowiedziałem również szeptem.
- Nie, zrób to chociaż ze względu na nas.
- Wybaczcie mi ale muszę skończyć tą szopkę.
Wyswobodziłem się z uścisku Naty i podeszłem od tyłu do kuzynki.
- Mówisz mamie że idziesz na noc do koleżanki a tym czasem pomagasz im ? - zapytałem. Elvira słysząc mój głos gwałtownie się odwróciła i zmierzyła mnie wzrokiem.
- Jak tylko nakablujesz matce to przysięgam że nie wyjdziesz stąd żywy ! - warknęła.
- Jakoś twoje groźby nie robią na mnie większego wrażenia.
- Chcesz się przekonać ?
- Ty nie byłabyś do tego zdolna.
- Nie wiesz do jakich rzeczy jestem zdolna ! - krzyknęła i podniosła z blatu leżący tam pistolet. Trochę się przestraszyłem ale przecież to nie mógł być prawdziwy pistolet.
- Nie odważysz się ! - krzyknąłem już lekko zdenerwowany.
- Oj, jaki ten mój kuzynek jest głupiutki - westchnęła Elvi. Strzał. Upadłem twardo na ziemię.

"Naty"

Gdy zobaczyłam jak Maxi leży na ziemi to miałam ochotę rzucić się do niego z pomocą ale nie mogłam tego zrobić ze względu na naszych przyjaciół.
- Spokojnie .. - usłyszałam za sobą uspokajający szept Leny. Łzy mi zaczęły napływać do oczu. Nie wytrzymałam tego napięcia i podpiegłam do Maxi'ego. Uklękłam koło niego i próbowałam udzielić mu pierwszej pomocy. Maxi nie był ranny co bardzo mnie zdziwiło ale za to był nieprzytomny. Dopiero po chwili zauważyłam jakąś strzałkę wbitą w jego klatkę piersiową.
- Ooo widzę że Maxi nie przyszedł tutaj sam - odezwała się Elvira. - Ilu was tutaj jeszcze jest ?
Zignorowałam jej pytanie zajęta wybudzaniem Maxi'ego.
- Sama się o to prosiłaś - powiedziała Elvira i strzeliła we mnie. Dalej już nic nie pamiętam.

"Lena"

Byłam przerażona tym co tam się stało. Zobaczyłam że Cami i Fran tez chcą jakoś pomóc przyjaciołom i już wychodziły z ukrycia.
- A wy dokąd ?! - zapytałam je.
- Nie możemy stać z założonymi rękami ! - zaprotestowała Francesca. Dziewczyny wyszły i od razu dały się złapac i także upadły na podłogę. Ja nadal kucałam w kryjówce i liczyłam swoje oddechy żeby się nieco rozluźnić.
- Jest tam jeszcze ktoś ? - dało się usłyszeć głos tej dziewczyny i po chwili była już przede mną. - Cześć - powiedziała uśmiechając się sztuczno i już chciała we mnie strzelić. Szybko zerwałam się z miejsca i gdzieś pobiegłam. Ona nadal mnie goniła z pistoletem w ręce i strzelała ale nie umiała mnie trafić. Nagle się potknęłam i upadłam na twardą podłogę. Korzystając z okazji dziewczyna strzeliła we mnie z pistoletu. W tej chwili mój obraz się zamazał.
***
Coś im nie wyszła ta "akcja ratunkowa" ;) Przypominam że chcieli Viole uwolnić :p :D Piszcie co sądzicie o rozdziale ;) Następny nie mam pojęcia kiedy będzie ☺<3 Pa pa ;*
Te ama muchooo !!! <33333



piątek, 23 maja 2014

Ostatni odcinek Violetty

Hej ;) Jak wszystkim wiadomo dzisiaj był ostatni odcinek Violetty 2 sezonu :( 3 sezon ma być podobno dopiero na jesień ;( Jakie emocje wam towarzyszyły podczas oglądania tego odcinka ? U mnie to   ekscytacja, radość i smutek :( Gdy oglądałam o 16:00 to chciało mi się płakać ale że z koleżankami oglądałam to nie wypada xd A gdy o 20:00 oglądałam to już nie mogłam powstrzymać łez napływających mi do oczu ;c (Tak, oglądałam 2 razy xd) A u was jak ? Też chciało wam się płakać ? <3


środa, 21 maja 2014

Rozdział 18

Hej :D Nareszcie piszę :) No to rozdział:

Rozdział 18

"Naty"

- Co ?! Żartujesz sobie ?! - zapytałam ją.
- Nie żartuję - odparła Lena ze łzami w oczach.
- Ja chyba zemdleję - powiedziałam i już leciałam do tyłu ale Maxi mnie złapał.
- Nie pozwolę ci żebyś upadła - uśmiechnął się do mnie i mnie pocałował a ja to odwzajemniłam.
- Może odłożycie te "love story" na kiedy indziej ?! Violetta jest w niebezpieczeństwie !! - krzyknęła Lena. Natychmiast się podniosłam i wyciągnęłam telefon.
- Lena, idź pilnować tej ciężarówki a ja zadzwonię do dziewczyn.
- Ok.
Po wyjściu Leny zadzwoniłam do Camili.
- Cami, masz gdzieś koło siebie Fran ? - zapytałam.
- Tak, jesteśmy razem w Resto. Coś się stało ?
- Chodźcie szybko do mnie do domu.
- Po co ?
- Nie zadawaj głupich pytań tylko biegiem do mnie !!
Rozłączyłam się i po moich policzkach pociekły łzy.
- Kotku, spokojnie - uspokajał mnie Maxi.
- Jak mam być spokojna, kiedy nasza przyjaciółka jest w niebezpieczeństwie ?! - zapytałam go.
- Nie martw się. Nic jej nie zrobią. A tak w ogóle kto porywa Violettę ?
- Nie wiem ale wydaje mi się że Ludmiła a ona jest nieprzewidywalna.
- Tak masz racje. Nie zamartwiaj się tym kotku. Odbijemy ją - pocieszał mnie Maxi i mnie mocno przytulił gładząc mi przy tym włosy. Po dziesiętu minutach przybiegły zdyszane dziewczyny.
- No wreszcie. Co tak długo ?! - wydarłam się na nie.
- Francesca zgłodniała i musiałyśmy jeszcze do budki z kebabami iść - powiedziała Cami mierząc przyjaciółkę wzrokiem.
- Od rana nic nie jadłam - broniła się Fran.
- Dobra, nieważne. Violetta jest w niebezpieczeństwie - powiedziałam a dziewczyny zbladły.
- Tak, Lena pilnuje ciężarówki, do której ktoś Violettę wnosił i wydaje nam się że to Ludmiła - powiedział Maxi.
- No to na co jeszcze czekamy ? Chodźmy ratować Viole !!! - wykrzyknęła Francesca i wybiegła na dwór a my za nią. Nigdzie już nie było ciężarówki ale Lena też przepadła !
- Gdzie Lena ?! A co jeżeli ją też porwali ?! - zapytałam załamana.
- Natalia, uspokój się. Myślę .. -powiedział Maxi.
- Myślisz ? No to moje gratulacje !
- Ej, to nie było zbyt miłe - odparł i zrobił smutną minkę.
- Przepraszam misiu - powiedziałam i przytuliłam mojego chłopaka. - Jak tylko znajdę tą moją siostrę to ją zabiję własnymi rękami !!! - wydarłam się.
- Kogo zabijecie ? - usłyszałam za sobą czyjś głos i gwałtownie się odwróciłam. Tam stała Lena wcinając w najlepsze lody.
- Lena !! Gdzie ty byłaś ?! Gdzie ciężarówka ?! - zasypałam ją pytaniami i chwyciłam ją za ramiona.
- Spokojnie. Byłam w sklepie kupić sobie lody. A ciężarówka pojechała - odparła.
- Gdzie ?!
- Pojechała tam prosto i skręciła w lewo.
- Idziemy ! - wykrzyknęłam i chciałam już tam pobiec ale Maxi mnie zatrzymał.
- Na piechotę będzie to trochę za wolno, nie sądzisz ? - zapytał mnie.
- Maxi, masz rację, dlatego pojedziemy moim autem - dołączyła się Camila.
- Nie Cami, pojedziemy moim autem - powiedział Maxi.
- Chyba czegoś nie załapałeś Maxi, jedziemy moim autem.
- Cami, chyba jednak będzie lepiej jak pojedziemy moim.
- Moim !
- Moim !
Camila z Maxim zaczęli się kłócić. Normalnie jak dzieci -,-
- Dosyć !!! Jedziemy autem Maxi'ego ! - postanowiłam a Maxi wysłał Camili uśmiech zwycięzcy.
- Czemu ?! Dlatego że jest twoim chłopakiem ?! - zapytała Camila.
- Nie, po prostu nie ma czasu na kłótnie ! Chodźmy - powiedziałam i pobiegliśmy wszyscy pod dom Maxi'ego. On wyjechał swoim samochodem a my wszyscy wpakowaliśmy się do środka.
- Teraz Lena, mów gdzie mam jechać - powiedział Maxi do mojej siostry.
- No to teraz prosto do końca ulicy a potem skręć w lewo - powiedziała Lena. Tak jak powiedziała, tak i pojechaliśmy.
- A teraz gdzie ? - zapytał Maxi a moja siostra zbladła.
- Nie wiem - odparła.
- Jak to nie wiesz ?! Zgubiliśmy ich ?! - zapytałam siostrę.
- Nie kłóćcie się ! Patrzcie tam jest jakaś ciężarówka ! - powiedziała Francesca.
- Tak, to ta - powiedziała Lena.
- Tym razem ci się upiekło - szepnęłam do siostry mierząc ją wzrokiem. Dojechaliśmy do końca ulicy, tam gdzie była ta ciężarówka i zaparkowaliśmy w pewnej odległości. Wysiedliśmy wszyscy szybko z samochodu i pobiegliśmy na jakiś plac. Przed nami ukazał się nie za wielki, szary, zaniedbały budynek.
- Idziemy. Ale cicho - powiedział Maxi i wszyscy za nim ruszyli. Weszliśmy po cichu do budynku, upewniwszy się jeszcze czy nikogo za drzwiami nie ma. Zobaczyliśmy jakieś pomieszczenie i wszyscy ukryliśmy się za ścianą dzielącą pomieszczenie od korytarza.

"Maxi"

Gdy byliśmy ukryci to od czasu do czasu zerkałem do pomieszczenia. W środku zauważyłem Ludmiłę i Diego. W sumie można było się tego po nich spodziewać. Ale nagle weszła do pomieszczenia jeszcze osoba trzecia. Tą osobą była ...
***
Jaka osoba pomaga Ludmile i Diego ? :D Piszcie co sądzicie o mojej beznadziei ;) Pani wena mnie nie lubi ;( Nie wiem kiedy następny bo nawet nie zaczęłam pisać :( Ale mam nadzieję że będzie nie długo <3
Te ama muchooo <33333

niedziela, 18 maja 2014

Przeprosinki ^.^

Hej ;) Chcę was przeprosić bo nie wiem kiedy rozdział się pojawi :/ Dopiero go piszę i nie wiem jak dalej to dokończyć :( Cóż .. wena mnie opuszcza ..:( Wiem że was i tak to nie obchodzi .. ale mam nadzieję że będzie niedługo <3
Te ama mucho !! <33333

niedziela, 11 maja 2014

Rozdział 17

Hej :D Wróciłam niedawno z komunii kuzynki :3 No i dodaję kolejny rozdział ;D

Rozdział 17

"Naty"

.. Otworzyłam pudełko a w środku znalazłam nasze wspólne zdjęcie ozdobione w złotą ramkę. Był tam jeszcze jakiś naszyjnik ale szczególną uwagę zwróciłam właśnie na to zdjęcie <3
- Dziękuję - powiedziałam i postawiłam je na szafce nocnej.
- Nie musisz mi dziękować. Wystarczy mi twój uśmiech - odparł Maxi. Nie mogłam się powstrzymać i wskoczyłam do niego na materac, po czym mocno przytuliłam go do siebie.
- Jesteś kochany ! - rzuciłam nadal go przytulając.
- Bez przesady. A teraz może pora już iść spać ? Jak sądzisz ? - zapytał mnie.
- Tak ale .. nie mam siły już na łóżko wrócić - odparłam nie do końca zgodnie z prawdą ale nie chciałam żeby sam spał na materacu.
- No to śpij ze mną - uśmiechnął się do mnie. W odpowiedzi wtuliłam się w niego tak że czułam ciepło na całym ciele i próbowałam zasnąć. Jeszcze przed snem usłyszałam nad uchem delikatny głos Maxi'ego, który mi śpiewał:


Yo sé que tú eres para mí
Me siento tan cerca de ti
Abrázame y descubrirás
Que con un beso no te irás jamás


I poczułam delikatne cmoknięcie w czoło a potem już nic nie pamiętam bo chyba zasnęłam.
Następnego dnia obudziłam się wcześnie bo gdzieś koło 6:00. Maxi jeszcze spał. Ale on słodko wygląda gdy śpi. Delikatnie wygramoliłam się z objęcia Maxi'ego i zeszłam w piżamie na dół do kuchni. Chciałam mu i Lenie zrobić niespodziankę i narobiłam sporo tostów po czym poustawiałam talerze z tostami na stole. Zrobiłam także herbatę i dzbanek z nią ustawiłam na sam środek stołu. Czułam jeszcze zmęczenie, więc z powrotem wdrapałam się po schodach do mojego pokoju i położyłam się obok Maxi'ego po czym szybko zasnęłam.

"Maxi"

Wstałem rano i zobaczyłem że Naty obok mnie jeszcze śpi. Prawdę mówiąc mi się już nie chciało spać. Podparłem się na ręce na materacu i bawiłem się lokami Naty. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę - powiedziałem cicho tak żeby nie obudzić Naty. Do środka weszła Lena.
- Maxi, już nie śpisz ? - zapytała mnie.
- Jak widać, nie - odparłem.
- Spaliście razem ? - zapytała mnie ponownie.
- Tak - odpowiedziałem jej.
- Idziesz ze mną na śniadanie ?
- Jasne.
Pocałowałem delikatnie Naty w policzek i wyszedłem za Leną na dół do jadalni. Na stole już były jakieś tosty i myślałem że Lena je zrobiła.
- Już śniadanie przygotowałaś ? - zapytałem ją.
- Nie, to nie ja - odpowiedziała mi Lena.
- Okeyy - powiedziałem i zasiadłem za stołem po czym zacząłem razem z Leną jeść.

"Naty"

Wstałam i zobaczyłam że Maxi'ego już obok mnie nie ma. Pewnie na śniadanie poszedł. Już czułam się na siłach, więc wstałam i pobiegłam na dół do jadalni. Tam ujrzałam Lene i Maxi'ego przy stole, jedzących śniadanie.
- Cześć - powiedziałam.
- Hej - odparli jednocześnie. Usiadłam obok Maxi'ego i też zaczęłam jeść.
- Jak się spało ? - zapytał mnie Maxi.
- Dobrze - odparłam.
- Widziałam że spaliście razem. Naty, będę ciocią ??! - zapytała mnie Lena.
- Co ?! Nie, tak daleko to jeszcze nie zaszło - odpowiedziałam przerażona.
- Lena, jeszcze nie - uśmiechnął się do mojej siostry Maxi i dostał ode mnie z łokcia w bok.
- Jeszcze jesteśmy dziećmi a po za tym się uczymy - wyjaśniłam siostrze.
- Wiem, ja tylko żartowałam - odpowiedziała Lena.
- Ehm .. Dobra straciłam apetyt. Idę do łazienki - powiedziałam i ruszyłam w stronę łazienki.
- Idę z tobą ! - usłyszałam jeszcze głos Maxi'ego.
- Niee !!! - krzyknęłam i zamknęłam się w łazience. Wykonałam poranne czynności i poszłam do mojego pokoju się ubrać. Po wykonaniu tych czynności wróciłam z powrotem do siostry i chłopaka. Jeszcze se graliśmy przez jakie dwie godziny w karty, gdy nagle przypomniałam sobie że nie mamy nic na obiad.
- Lena, idź po makaron i koncentrat pomidorowy do sklepu - powiedziałam do siostry.
- Ehh .. nich ci będzie - powiedziała zrezygnowana i wyszła do sklepu. Ja sobie tymczasem rozmawiałam z Maxim o różnych rzeczach i sprawach. Po dziesięciu minutach Lena już wróciła ale wyglądała jakby zobaczyła ducha.
- Lena, co się stało ? - zapytałam siostrę lekko zaniepokojona.
- Widziałam Violette - odparła.
- No i co że widziałaś Violette ? - zapytał ją Maxi.
- Jakaś dziewczyna i chłopak wnosili ją nieprzytomną do ciężarówki...

***

Dam dam dammm :D Jaka końcówka xd Nie wiem kiedy następny bo dopiero co go piszę ;) Piszcie swoje opinie :D (Wasze szczere opinie motywują mnie do dalszego działania <333) No to tyle <3 Pa pa :) <333
Te amaa muchooo <3333333

poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział 16

Hej ;) Jak tam po Violetcie ? ^.^ Ale emocje ! :D Angie wyjeżdża :'( Fajnie "Algo se enciende" zaśpiewali ! <3 I te Naxi *o* <3 ;* Dobraa przechodzę do mojego kolejnego BEZNADZIEJNEGO rozdziału :)

Rozdział 16

"Lena"

Plan był taki żeby Camila, Francesca, Violetta i Maxi przygotowywali imprezę na dole u nas w salonie a ja przez ten czas miałam pilnować Naty żeby nigdzie z pokoju się nie ruszała. Gdy doszliśmy do domu to wbiegłam po schodach na góre i stałam pod pokojem Naty. Nagle drzwi się otworzyły i z pokoju wyszła moja siostra.
- Co ty tu robisz ? - zapytała mnie.
- Ja, nic, a ty gdzie idziesz ? - zapytałam ją.
- Idę się napić - odparła.
- Nie !! To znaczy, czekaj ja ci przyniosę wodę - powiedziałam i zbiegłam na dół do kuchni, upewniając się jeszcze czy Naty napewno za mną nie idzie. Przybiegłam do niej ze szklanką w ręce ledwo dysząc.
- Dobrze się czujesz ? - zapytała mnie biorąc ode mnie szklankę.
- Tak a co ?
- Nic.
Naty z powrotem weszła do swojego pokoju a ja jeszcze pod nim stałam przez jakieś 20 minut. Po chwili mnie zawołali i zbiegłam na dół. No to się postarali, tak ślicznie teraz wyglądał salon.
- To co teraz ? - zapytała Viola.
- Pójdę po Naty - odparłam i ponownie wspięłam się po schodach na góre. Zapukałam do pokoju i po chwili drzwi mi otworzyła siostra.
- Lena, coś się stało ? - zapytała mnie.
- Nie .. znaczy tak. Muszę ci coś pokazać - odpowiedziałam.
- Ja już naprawdę humoru nie mam - narzekała Naty.
- No chodź, musisz coś zobaczyć. Tylko najpierw idź do łazienki ogarnąć swoją twarz bo wyglądasz jakbyś z cyrku uciekła - zaśmiałam się.
- Bardzo śmieszne - mruknęła Naty mierząc mnie wzrokiem i zniknęła za drzwiami łazienki. Co ona robi w tej łazience ? Jest tam już pół godziny. Ooo nareszcie wychodzi.
- No to chodźmy jak tak bardzo chcesz - powiedziała.
- Czekaj .. zawiąż oczy - powiedziałam podając jej chustę.
- Po co ?
- Zobaczysz, to niespodzianka.
- Eh, na dziś mam już dość tych "niespodzianek".
- Ale ta ci się spodoba.
Poszłyśmy razem na dół i gdy stanęłyśmy przed wszystkimi to powiedziałam jej żeby już ściągnęła chustę. Gdy to uczyniła to wszyscy razem krzykneliśmy "NIESPODZIANKA !!!"

"Naty"

Gdy ujrzałam wszystkim moich przyjaciół to poczułam szczęście i pierwszy raz dzisiaj się uśmiechnęłam. Maxi'ego też zauważyłam ale nie wiem czy przyszedł tu z własnej woli czy raczej go dziewczyny do tego zmusiły. Ale to nie ważne.Ważne że w ogóle przyszedł. Tylko gdyby mi jeszcze wybaczył ..
- Dziękuję, ale .. nie musieliście - powiedziałam.
- Kochana, dla ciebie wszystko - powiedziała Camila i mnie przytuliła. Potem wszyscy się przyłączyli i zrobiliśmy grupowy uścisk. Gdy skończyliśmy się ściskać to moje spojrzenie powędrowało na Maxi'ego. Chłopak do mnie podszedł i bez zastanowienia mocno przytulił.
- Przepraszam. Byłem głupi nie wierząc ci. Mogłem się domyślić że to przez Ludmiłę, przecież znam ją nie od dziś.Wybaczysz mi ? - wyszeptał mi chłopak do ucha.
- Tak - odparłam i pocałowałam go w usta a on to odwzajemnił. Przyjaciele zaczęli nam bić brawo i cieszyć się z tego że się w końcu pogodziliśmy.
- Mam coś dla ciebie - powiedział Maxi i wsuną mi do ręki jakieś pudełko.
- Dziękuję - powiedziałam i go przytuliłam.
- To co robimy ? - zapytała Cami.
- Zróbmy ognisko - powiedziała Lena.
- Okey - powiedziałam i wszyscy wybiegliśmy przez tylne drzwi na dwór. Wyciągnęłam wszystkie potrzebne rzeczy do zrobienia ogniska i wszyscy usiedliśmy w kółku. Ja oczywiście obok Maxi'ego. <3
- Pośpiewamy ? - zapytała Fran.
- Jasne, lecę po gitarę Naty ! - wykrzyknęła Lena i pobiegła do mojego pokoju po gitarę. Po dwóch minutach była już z powrotem.
- Szybka jesteś - powiedziałam do niej.
- Ma się ten talent - odparła na to Lena, szczerząc się do mnie. Fran grała na gitarze a my śpiewaliśmy:

Algo suena en mí,
Algo suena en vos
Es tan distinto y fantástico
Suena el instinto,
baila tu corazón,
mueve tu cuerpo, muévelo

Encuentro todo en mi música
porque estoy siempre bailando,
yo necesito que mi música
me diga que estoy buscando,
buscando en mí


Jeszcze sobie chwilę śpiewaliśmy aż zrobiło się ciemno i zimno. Potem weszliśmy do mnie do domu i usiedliśmy w salonie i jedliśmy kiełbaski ^.^
- Ja już muszę lecieć - powiedziała Viola po uczcie.
- Już ?! - zapytałam ją.
- Taak, tata nawet nie wie że tu jestem a nie chcę mieć więcej z nim kłopotów.
- Spoko, rozumiem. To do jutra.
- Cześć - odparła.
- Cześć - pożegnali się wszyscy po czym Viola wyszła z domu.
- Ja z Fran też musimy już lecieć - odezwała się po chwili Camila.
- Tak .. muszę się zająć bratankiem. Jak ja go nienawidzę - powiedziała Francesca i razem z Camilą wyszła z mojego domu.
- A ty idziesz ? - zapytałam Maxi'ego.
- Jak chcesz mogę zostać na noc - uśmiechnął się do mnie.
- No oczywiście że chcę !!! - wybuchnęłam.
Chłopak do mnie podszedł i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.
- Dlaczego tylko ja nie mam chłopaka ? - zapytała smutno Lena a ja oderwałam się od Maxi'ego.
- Nie tylko ty. Jest dużo dziewczyn, które nie mają chłopaka - odpowiedziałam jej.
- Na przykład ?
- No .. nie podam ci teraz konkretnego przykładu .. A tak w ogóle jesteś jeszcze młoda i całe życie przed tobą.
- No tak, masz racje. Nie potrzebnie się zamartwiam.
- Lena, znajdziesz kiedyś jeszcze tego jedynego - wtrącił się Maxi.
- No może - odparła moja siostra.
- A teraz co robimy ? - zapytałam.
- Chodźcie do mojego pokoju - powiedziała Lena i razem z Maxim poszłyśmy do pokoju Leny.
- Po co mieliśmy przyjść ? - zapytałam ją.
- Pogramy w "Monopoly" ? :D - zapytała nas Lena.
- Jasne - odpowiedzieliśmy razem.
Graliśmy przez jakieś 2 godziny aż nam się to znudziło i postanowiliśmy iść już się szykować do spania. Poszłam z Maxim do mojego pokoju i rzuciłam się na moje łóżko. Maxi uparł się że będzie spał na materacu. Leżałam już i próbowałam zasnąć kiedy do mojego pokoju weszła jeszcze Lena.
- Dzieciaki jestem ścianę obok, więc żadnych głupot - powiedziała siostra.
- Jasne - odparłam i Lena się tylko do nas uśmiechnęła i wyszła z mojego pokoju. Ponownie próbowałam zasnąć ale jakoś nie potrafiłam.
- Naty, śpisz ? - zapytał po chwili Maxi.
- Tak - odparłam.
- Bardzo śmieszne .. otwórz to pudełko co ode mnie dostałaś - poprosił mój chłopak. Szybko usiadłam na łóżku i sięgnęłam po pudełko, które leżało na mojej szafce nocnej. Szybkim ruchem zapaliłam lampkę koło łóżka. Otworzyłam pudełko a w środku znalazłam ..
***
Co Naty znalazła w pudełku ? ;D Dowiecie się w następnym rozdziale ^.^ Od razu piszę żebyście się spodziewali kolejnego rozdziału w weekend bo w środę jadę z moją klasą na 3-dniową wycieczkę i wrócę w piątek ;) Jak mi się uda to dodam na bloga zdjęcia z wycieczki <3 I jeszcze jedno, postanowiłam założyć nowego bloga ale już o mnie samej :) Czyli moich przeżyciach itp. Jak mi się uda to dodam linka na bloga ale póki co nie założyłam :D Dzisiaj moja klasa tańczyła taniec belgijski .. ja nie tańczyłam bo mój partner (Który mi się podoba <3 ) nie przyszedł do szkoły -.- Jutro jak przyjdzie to go normalnie zabiję !! -.- Haha, dobraa nie ważne ;D No to tyle ;3 Pozdrawiam, trzymajcie się ciepło i pa pa ;** <33
Te ama muchoooo <3 <3 <3 <3 <3



czwartek, 1 maja 2014

Rozdział 15

Hola amigo !! <3
Jak obiecałam ten rozdział będzie smutny :( Miłego czytania ;D <3

Rozdział 15

"Naty"

Wstałam gdzieś koło siódmej cała oblana potem. Nie mogłam się pogodzić z tym że pokłóciłam się z chłopakiem, którego naprawdę kocham. Podniosłam się z łóżka i założyłam na siebie czarne spodnie i białą bluzkę. Później poszłam do łazienki wykonać poranne czynności i gdy byłam już gotowa to zeszłam na dół. Tam zastałam Lenę i Stephie jedzące śniadanie.
- Cześć - powiedziałam do nich.
- Cześć - odpowiedziały chórem.
- Naty jak się trzymasz ? - zapytała mnie Lena.
- Bywało lepiej - odparłam po czym usiadłam przy stole i wzięłam się za smarowanie tosta dżemem truskawkowym. Gdy zjadłyśmy śniadanie i posprzątałyśmy na stole to czekałam na dziewczyny bo miałyśmy razem iść do szkół.
- Pospieszcie się bo za piętnaście minut lekcje mi się zaczynają - krzyknęłam.
- Już idziemy - zawołały dziewczyny i po chwili były już na dole. - Wszystkiego najlepszego !!! - krzyknęły i dopiero teraz dostrzegłam dużą kartkę, którą trzymały w rękach i mi ją dały.
- Dziękuję - odparłam a po moim policzku spłynęła łza i przytuliłam po kolei dziewczyny do siebie.
- Idziemy ? - zapytała Lena.
- Jasne - odparłam i położyłam kartę, którą od nich dostałam na stole w salonie, po czym razem wyszłyśmy na dwór.
- Nie, dam rady wejść do studio i spojrzeć mu w oczy - narzekałam w drodze do studio.
- No to go też ignoruj - powiedziała Stephie a Lena uderzyła ją łokciem w bok.
- Nie słuchaj jej. Wytłumacz mu że nie masz z tym nic wspólnego i tyle - powiedziała moja siostra.
- Dla ciebie wszystko wydaje się takie proste ?
- hmm .. tak.
Po chwili byłam już pod studio. Pożegnałam się z dziewczynami i z ciężkim sercem weszłam do środka. Zobaczyłam siedzącą na ławce Ludmiłę i do niej podeszłam.
- Hej Ludmi - przywitałam się z nią.
- Cześć - odparła przeglądając się w lusterku. - Patrz tam stoi Maxi, nie podejdziesz do niego ? - zapytała mnie.
- Nie, bo się pokłóciliśmy.
- O co poszło ?
- O to że on widział filmik, na którym rozmawiam z Federico o tobie i się na mnie wkurzył że ci pomagam.
- Czyli pomagając mi, zaszkodziłaś sobie ?
- Tak jakby.
- Mało mnie to obchodzi - powiedziała Ludmiła i odeszła. Ona się nigdy nie zmieni. Nagle zadzwonił dzwonek i udałam się na lekcje śpiewu Angie. W sali była już prawie cała moja klasa.
- Dzień dobry - przywitała się Angie.
- Dzień dobry - odparliśmy chórem.
- Na dzisiejszej lekcji sprawdzę jak jesteście przygotowani z waszymi piosenkami na przedstawienie. Hmm no to może Violetta zacznie ? - powiedziała Angie a Viola do niej podeszła i zaczęła grać na pianinie i śpiewać:


Es seguro que me oíste hablar
de lo que se puede hacer,
de la magia que tiene cantar
y de ser quien quieres ser
Ya no importa qué pueda pasar,
si no lo que tú has de hacer,
el color que uses al pintar,
lo que pienses y el pincel

Sé que existen dundes y hadas
y que intentar es mejor que nada
No te detengas, no guardes nada
Vuela más alto y verás


Voy donde sopla el viento
Hoy digo lo que siento
Soy mi mejor momento
y donde quiera yo

Voy donde sopla el viento
Hoy digo lo que siento
Soy mi mejor momento
y donde quiera yo voy

Uuooo...
y donde quiera yo voy


Gdy skończyła zaczęliśmy jej bić brawo.
- Świetnie Violu, właśnie o to chodziło - pochwaliła ją Angie. - Teraz chłopcy.
Leon, Diego, Andres i Broadwey weszli na środek, chwycili instrumenty i zaczęli grać. Trochę zdziwiło mnie to że bez Maxi'ego.

 
Ven con nosotros ¡Y ahora!
¡Salta!
Muevete al ritmo
My body people
Whoo!
Ven con nosotros y ahora
¡Salta!
La fiesta ya esta aquí
We've got everything you need
Whoo!
Ven aquí ¡Y ahora!
¡Salta!


- Na razie tyle mamy Angie - powiedział Leon gdy skończyli.
- Cudownie ! A teraz dla was zaśpiewa Selena Gomez !! - powiedziała Angie i przez drzwi weszła gwiazda. Zaczęła śpiewać a wszyscy dokładnie wsłuchali się w jej głos. Oprócz Ludmiły, która miała to gdzieś i uważała że zaśpiewa najlepiej ze wszystkich. Gdy skończyła wszyscy zaczeli jej bić brawo. Oprócz Ludmiły rzecz jasna.
- Dziękujemy Seleno. Dołącz do uczniów - powiedziała Angie i serdecznie się do niej uśmiechnęła. Selena zgodnie z poleceniem Angie usiadła obok Leona.
- A teraz mam dla was zadanie. Polega ono na tym że będzie losowanie chłopaka z dziewczyną i tak jak wypadnie tak będziecie musieli zaśpiewać. Przygotowałam karteczki z waszymi imionami i za chwilę będę losować. No więc, Violetta zaśpiewa z .. Maxim ! Ludmiła zaśpiewa z .. Diego ! Naty zaśpiewa z .. Federico ! Francesca zaśpiewa z .. Andresem ! Camila zaśpiewa z .. Leonem ! No to znamy składy, Macie na to 2 tygodnie, sądzę że tyle wam wystarczy. 

Przez resztę lekcji nie potrafiłam się skupić na tym co Angie mówi i zamiast jej słuchać to rozmyślałam o tym wszystkim. Po lekcji wyszłam z sali i udałam się w stronę szafek. Tam Viola mnie złapała.
- Naty, co jest ? Pokłóciłaś się z Maxim ? - zapytała mnie.
- Tak - odparłam smutno.
- Wiesz ile razy ja się z Leonem kłóciłam ? Ale udało się wszystko między nami wyjaśnić i znowu jesteśmy razem. Wy na pewno też się pogodzicie.
- Nie sądzę ale dzięki.
Wzięłam z szafki strój na tańce i poszłam do szatni się przebrać. Gdy byłam już gotowa to poszłam do sali tańca bo miałam mieć zajęcia z Gregorio. Weszłam do klasy i chyba pierwszy raz się nie spóźniłam. Po mnie weszli Fran, Viola, Maxi i Cami. Gdy mój wzrok powędrował na Maxi'ego i nasze spojrzenia się skrzyżowały, speszona od razu odwróciłam wzrok.
- Zaczynamy. Proszę już się ustawić i tańczyć tą poprzednią choreografię. Powtarzanie to podstawa - powiedział Gregorio, chyba po raz pierwszy nie krzycząc. Tańczyliśmy i tańczyliśmy próbując ignorować złośliwe uwagi Gregoria. Po lekcjach wyszłam przed studio i chciałam iść do domu ale poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę. Odwróciłam się w stronę tej osoby i stanęłam oko w oko z Elvirą.
- Słuchaj, nie wiem co zrobiłaś Maxiemu ale to pewnie twoja zasługa - powiedziała ciągle mnie trzymając.
- Aua to boli .. Puszczaj ! Ja nic nie zrobiłam Maxiemu on sam na mnie naskoczył - odparłam.
- Ostrzegam cię .. Jeszcze raz mu coś zrobisz a popamiętasz. Urządzę cię tak że cię własna matka nie pozna! - krzyknęła i chciała się na mnie rzucić ale w tej chwili obok nas pojawił się Maxi.
- Co się dzieje ? - zapytał mierząc mnie wściekle wzrokiem. Myślałam że spalę się ze wstydu ;-;
- Nic, my tylko rozmawiałyśmy - odparła Elvira sztucznie się uśmiechając.
- Jasne .. Elvi idź do domu, mama chciała żebyś była wcześniej - powiedział Maxi.
- Jeszcze pogadamy - szepnęła do mnie i odeszła. Maxi też chciał odejść ale złapałam go za rękę.
- Maxi, proszę wybacz mi. Byłam zastraszana przez Ludmiłę i nie miałam wyboru .. - tłumaczyłam.
- Naty, zawsze jest wybór. To nie jest tak że cię nie kocham bo ja cię naprawdę mocno kocham tylko ty mnie tym zraniłaś.
- Naprawdę tego żałuję. Czy jest coś co mogłabym zrobić, żebyś mi wybaczył ?
Chłopak nie odpowiedział, tylko spojrzał na mnie z litością i odszedł bez słowa. Wybuchłam na środku dziedzińca rzęsistym płaczem. Najgorsze urodziny świata. Nie czując nóg upadłam na twardy chodnik zalana łzami. Dlaczego ja ?! Czym sobie na to zasłużyłam ? ;-; Nagle usłyszałam jak ktoś do mnie podbiega.
- Naty, w porządku ? - usłyszałam nad sobą głos Violi. Violetta pomogła mi wstać.
- Nie, nie jest w porządku - wydusiłam i pobiegłam do mojego domu. Wpadłam do mieszkania mocno trzaskając drzwiami.
- Najgorsze urodziny świata !!!! - wydarłam się i ignorując Lenę pobiegłam do mojego pokoju ale tam tez nie oszczędziłam drzwi.

"Lena"

Jak Naty wparowała do domu to nie wiedziałam czy mam płakać czy uciekać. Jestem pewna że to przez kłótnie z jej chłopakiem. Nie chcę żeby moja siostra w samotności spędziła dzisiejsze urodziny. Muszę cos z tym zrobić. A może bym poszukała jej przyjaciółek i razem udało by nam się coś zdziałać ? Bez zastanowienia wybiegłam z domu do resto bandu bo pewnie tam je spotkam. I nie myliłam się, przy jednym stoliku zastałam Violette, Francesce i Camile. Szybkim krokiem do nich podeszłam.
- Słuchajcie, sytuacja jest bardzo poważna. Naty pokłóciła się z Maxim i teraz ryczy w pokoju. Nie chcę żeby sama spędziła dzisiejsze urodziny - powiedziałam do dziewczyn.
- Musimy coś z tym zrobić - powiedziała Francesca.
- Właśnie .. może odwiedzimy Maxi'ego ? I przy okazji wszystko mu wygarniemy - powiedziała Camila.
- To chodźmy ! - wykrzyknęła Viola i razem ruszyłyśmy do domu Maxi'ego. Po dziesięciu minutach byłyśmy na miejscu i bez zastanowienia zadzwoniłam na dzwonek. Drzwi otworzył nam sam Maxi.
- Cześć Maxi. Coś ty zrobił mojej siostrze ?! W domu prawie rozwaliła drzwi a teraz ciągle siedzi w pokoju i płacze ! - krzyknęłam.
- Nie wiedziałem że ona tak to przyjmie .. - tłumaczył.
- Żartujesz sobie ? Gdy wychodziłam ze studio to zobaczyłam ją jak leży na chodniku i płacze - powiedziała Violetta.
- Co ?! - zapytali wszyscy.
- Tak, gdy zapytałam ją czy wszystko w porządku to odpowiedziała mi że nie .. i ty jesteś wszystkiemu winny - odparła Viola nie spuszczając Maxi'ego z oczu.
- Musimy coś z tym zrobić. Nie chcę żeby sama biedna obchodziła urodziny. Szczególnie po tym ile dla mnie zrobiła - powiedziałam smutno spoglądając na resztę.
- Już wiem ! - wykrzyknęła Camila. - Urządzimy jej imprezę niespodziankę a ty nam w tym pomożesz ! - powiedziała Camila mierząc Maxi'ego wzrokiem. Ucieszylismy się wszyscy na pomysł Camili i wyszliśmy razem do mojego domu. 

***
I jak ? ;-; Piszcie swoje opinie <3 <3 ;) Nie wiem kiedy następny ale postaram się go jak najszybciej dodać :D <3 
Te ama muchoo !! <3 <3 <3
 
 

Po latach...

Dokładnie 8 lat temu dodałam swojego ostatniego posta na tego bloga. Pewnie nikogo już tutaj nie ma i wcale mnie to nie dziwi. Sama nie wiem...