niedziela, 31 sierpnia 2014

Info ;p

Chciałabym was tylko poinformować, że zawieszam ten blog i ten drugi też (Też tam was o tym poinformuje :p) Z powodów, których nie chciałybyście wiedzieć. Oczywiście będę pisać bo bez tego nie przeżyję ale tylko dla siebie i nie będę nigdzie tego publikować. Postanowiłam się z wami pożegnać (Bo uznałam że będzie nie ładnie bez pożegnania). JEDYNIE możecie mnie znaleźć na tym blogu: http://lovehistorynaxi.blogspot.com/ Piszę tu także historię naxi ale w 3 osobie liczby pojedynczej. No i to by było na tyle tej "przygody" z blogami. Szkoda, że go nawet rok go nie miałam :( . Żegnam się z wami i papa ;*

środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 30


"Naty"

- OMG! Lena jak ty wyglądasz!
- To tylko parę zadrapań i złamana ręka, Naty.
- No tak masz rację. Kiedy cię wypuszczają ? - zapytałam siostrę, stojąc nad jej szpitalnym łóżkiem.
- Jak wszystko będzie dobrze to możliwe że już jutro - uśmiechnęła się do mnie Lena.
- Tak pusto jest bez ciebie w domu. Wracaj szybko do zdrowia. Muszę już lecieć, pa.
- Pa.
Wyszłam ze szpitala i idąc przed siebie zbytnio nie patrzyłam na drogę, więc szybko na kogoś wpadłam.
- Patrz jak łazisz! - wydarł się na mnie.
- Przepraszam ja ... - podniosłam głowę i wtedy ujrzałam chłopaka w ciemnych włosach i błękitnych oczach. Czy to możliwe ?!
- Francisco ?! - zapytałam nie dowierzając.
- Naty ? - zapytał chłopak równie zaskoczony jak ja.
- Tak! - pisnęłam i wpadłam w jego ramiona a chłopak radośnie mną zakręcił. - Co ty tu robisz ?
- Przeprowadziłem się wraz z rodzicami. Jesteś tak samo piękna jak rok temu - pogładził mnie po policzku. Wzięłam jego rękę i ją opuściłam cofając się o krok. - Coś się stało ?
- Nie ale .. mam chłopaka.
- Och - na twarzy Francisco dało się wyczytać rozczarowanie.
- Przepraszam Fran. Gdybym wiedziała, że jeszcze wrócisz ...
- Nie przepraszaj Naty. I tak wiedziałem, że już nigdy nie będę miał u ciebie szans.
- Nie mów tak! Codziennie o tobie myślałam, w dzień i w noc. Do czasu kiedy poznałam mojego obecnego chłopaka.
Nastała głucha cisza.
- A tak w ogóle to czym się zajmujesz ? - zapytał mnie po chwili Francisco.
- Uczę się w studio on beat. Muzyka to moja pasja. A ty ?
- Żartujesz ?! Ja zamierzam się tam zapisać! Też uwielbiam muzykę. Mam już parę piosenek, które sam napisałem.
- O to może kiedyś do ciebie wpadnę i je posłucham ?
- Zapraszam. Może odwieźć cię do domu ? - zaproponował chłopak.
- Masz samochód ?
- Nie, lepiej. Skuter.
- Okejj - odparłam z wahaniem.
- Chodź.
Francisco złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę parkingu. Podeszliśmy razem do średniej wielkości, czarnego pojazdu. Chłopak wsiadł na skuter i szybko go odpalił.
- Wskakuj!
Nie pewnie usiadłam za Francisco i złapałam go w pasie. Po chwili wystartował i pognaliśmy razem na ulicę. Prawdę mówiąc fajnie się jedzie na skuterze a szczególnie szybko. Sama na pewno bym się bała ale z Francisco wcale tego strachu nie czułam. Byłam przy nim bezpieczna. Po jakiś dziesięciu minutach jazdy Fran się zatrzymał przed jakimś domem.
- To jest mój dom. Jakbyś chciała kiedyś mnie odwiedzić to zapraszam - powiedział. Przytaknęłam i dalej pojechaliśmy - A tobie adres się nie zmienił ?
- Nie.
Po kilku minutach byliśmy już pod moim domem. Wysiadłam z pojazdu i stanęłam przed Francisco.
- Nie wiem jak ci się odwdzięczyć .. - zaczęłam.
- Nie musisz - chłopak machnął lekceważąco ręką.
- Ależ muszę! Dlatego zapraszam cię do siebie na herbatę.
Francisco się do mnie uśmiechnął i poszedł za mną do mojego mieszkania. Po chwili już siedzieliśmy w salonie z kubkami gorącej herbaty.
- A co u Leny ? - zapytał mnie Fran.
- Lena .. miała niedawno wypadek i leży w szpitalu - wyjaśniłam.
- Co ? Oj, współczuję. Gdyby coś takiego wydarzyło się mojej siostrze to bym sobie nigdy tego nie wybaczył.
- Martina jest bardzo urocza.
- Tak, wczoraj miała urodziny.
- Ooo, to złóż jej życzenia ode mnie. Które to już ?
- Szóste.
- Mhm, jak słodko. Fran, nie wiesz nawet jak za tobą tęskniłam. Nie mogłam przestać o tobie myśleć - lekko się zarumieniłam.
- A ja o tobie. Ale masz chłopaka - Francisco opuścił głowę.
- Tak, Maxi jest bardzo kochany. A ty po naszym rozstaniu nie znalazłeś sobie nikogo innego ?
- Nie. Naty, ciągle wierzyłem w to, że się jeszcze kiedyś spotkamy. I patrz, udało się. Niestety już przegapiłem swoją szansę - powiedział smutno chłopak. Poczułam napływające mi do oczu łzy.
- Francisco, proszę nie utrudniaj tego. Nawet nie wiesz ile musiałam się nacierpieć po naszym rozstaniu. Ale powiedziałam sobie "Trudno, żyje się dalej" i starałam się ... zapomnieć.
Cisza. Jak ja nienawidzę kiedy oboje milczymy!
- Naty ... zostańmy przyjaciółmi - uśmiechnął się Fran podając mi rękę na zgodę. Mimo łez kręcących mi się w oczach udało mi się zmusić na promienny uśmiech i uścisnęłam dłoń, teraz już przyjaciela, Francisco.
***
I jak ? ;) Sorki za dłuugą przerwę ale czasu nie miałam. To już 30 rozdział *.* Jestem z wami już parę miesięcy ;) Motyw ze skuterem dodałam tylko dlatego, że w wakacje poznałam chłopaka (Kolegę z klasy mojej kuzynki) który właśnie jeździ na skuterze. I chyba się zakochałam (W chłopaku, nie skuterze) ♥ I tak nigdy bym nie mogła z nim być .. niestety .. Następny rozdział postaram się napisać jak najszybciej :) A na tamtym blogu będzie w piątek ;) Pa kochani ♥♥♥

Po latach...

Dokładnie 8 lat temu dodałam swojego ostatniego posta na tego bloga. Pewnie nikogo już tutaj nie ma i wcale mnie to nie dziwi. Sama nie wiem...