poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 25

"Naty"

- Ale jak to kilka lat ?!
- No oczywiście może to potrwać też kilka dni, miesięcy .. ale kilka lat to jest maximum.
- Kiedy Lena będzie mogła stąd wyjść ?
- Już teraz, tylko po nią pójdę.
Przytuliłam się do Maxi'ego nie mogąc pohamować płaczu. Czuję że zostałam z tym wszystkim sama. I gdy jeszcze tylko pomyślę że to wszystko dzieje się przez Ludmiłę to mi się niedobrze robi. Jak ja mogłam się z nią w ogóle zadawać ?!
- Ja chcę na lody - podskoczyłam słysząc za sobą głos siostry.
- Jasne, pójdziemy na lody - powiedziałam do Leny ocierając pospiesznie łzy spływające mi po twarzy. Wyszłam z Maxim i Leną ze szpitala i udaliśmy się do budki z lodami.
- Naty, chcesz ? - zapytał mnie Maxi.
- Nie - odparłam. Maxi kupił Lenie lody a gdy je dostała to znowu chciała gdzieś uciec.
- Ja z nią pogadam - rzucił w biegu Maxi i ruszył za moją siostrą.

"Maxi"

- Lena, stój!!
Złapałem ją za rękę i usiadłem na ławce, chcąc jej co nie co wytłumaczyć.
- Słuchaj, nie możesz tak ciągle uciekać bo coś ci się w końcu może stać. My tu jesteśmy po to żeby ci pomóc i cię chronić. Nie zrobimy ci żadnej krzywdy i pomożemy ci odzyskać pamięć tylko musisz nam zaufać.
- Ale jesteś przystojny - powiedziała Lena przybliżając się do mnie.
- Młoda, jestem chłopakiem twojej siostry, możliwe że twoim przyszłym szwagrem a ty mnie podrywasz ?! - zdenerwowałem się.
- Ale naprawdę masz niesamowitą urodę i poderwałbyś nie jedną dziewczynę.
Lena zbliżyła się do mnie i już wiedziałem co chciała zrobić. Prawie jej uległem ale w ostatniej chwili się ocknąłem i odepchnąłem ją od siebie.
- Zachowuj się małolato! Teraz grzecznie wrócimy do Naty i pojedziemy do waszego domu - Złapałem ją za ramię i poprowadziłem do mojej dziewczyny.
- To jedziemy ? - zapytałem.
- Jasne. Rodzice nie będą się o ciebie martwić ? Nie widzieli cię parę dni .. - zapytała mnie Naty. Na te słowa zbladłem. O tym nie pomyślałem i naprawdę mogę mieć teraz problemy w domu. W ogóle teraz nie chcę tam wracać. - Kochanie ?
- Tak ? - zapytałem przerywając moje rozmyślenia.
- Odwieziesz mnie i Lenę do domu a potem pojedziesz do siebie ? - zapytała Naty robiąc maślane oczka.
- Ale ..
- Nie ma żadnego "ale". Do samochodu.
- Niech ci będzie.
Pocałowałem dziewczynę w czoło po czym wziąłem ją za rękę i ruszyliśmy do mojego samochodu, oczywiście nie spuszczając Leny z oczu.

"Naty"

Gdy dojechaliśmy pod mój dom i Leny to poprosiłam jeszcze Maxi'ego na słówko.
- Lena, idź już do domu, ja zaraz do ciebie dołączę - zwróciłam się do siostry i tak też zrobiła.
- To co teraz zrobimy ? - zapytał mnie Maxi.
- Nie będę chodzić do studia bo nie mogę jej samej w domu zostawić.
- Mogę zostawać z tobą.
- Nie, nie chcę żebyć miał przeze mnie zaległości a poza tym lepiej żebyś wiedział co się dzieje na lekcjach a potem mnie o tym informował. Tylko boję się co z zaliczeniami. W środę zaliczamy tą choreografię w duetach a Gregorio raczej mi tego nie odpuści.
- Może zabierzesz Lenę do studia ?
- Gregorio raczej nie ucieszy się na widok mojej siostry. Ale z drugiej strony nie mam wyjścia. Dobra, coś się wymyśli. A ty już jedź do domu, żeby się o ciebie nie martwili.
- Dobrze. Kocham cię. Pa - pocałował mnie Maxi na pożegnanie po czym wsiadł do samochodu i odjechał.
Wparowałam do domu szukając mojej siostry.
- Lena!!
- Czego ?
- Musimy pogadać.
- Jestem tego samego zdania. Ale masz przystojnego chłopaka.
- Wara od niego bo ..
- On wyznał mi miłość.
- Wyznał ci miłość ? Haha, jasne. A świnie latają.
- Serio ?!
- Skończ już z tymi swoimi gierkami. Lena, my tobie staramy się pomóc a ty urządzasz jakieś cyrki.
- A tak w ogóle to gdzie są twoi .. to znaczy nasi rodzice ?
- W Madrycie.
- A gdzie jest Madryt ?
- W Hiszpanii.
- A gdzie jest Hiszpania ?
- W Europie.
- A gdzie jest Europa ?
- Skończ z tym!
- A gdzie jest "skończ z tym" ?
- Grrr!!!
- A gdzie jest .. ?
- Koniec!!!!!
- Jezu, dobra. Widać że poczucia humoru nie masz.
- Widać że jesteś upierdliwa.
- Ej!
- Dobra - powiedziałam próbując się uspokoić. - W nocy będziesz spała u mnie na materacu bo nie chcę żeby ci się coś stało.
- Ale, ja nie chcę na materacu! Moje łóżko jest takie wygodne - narzekała Lena.
- Nie masz wyboru. Śpisz u mnie i koniec.
- Jesteś nie sprawiedliwa! Trochę zaufania do mnie miej!
- A ty do nas niby masz zaufanie ?!
Lena nie odpowiedziała tylko wybiegła z naszego domu. Pobiegłam jej szukać ale już gdzieś przepadła.

"Ludmiła"

Ciekawe dlaczego Naty nie ma w studio. Mam nadzieję że to nie przeze mnie. Sama nie ogarniam tego jak mogłam potraktować swoją byłą przyjaciółkę. Ludmiła czy ty się dobrze czujesz ?! Co to za uczucie, które pożera mnie od środka ? O nie, to chyba wyrzuty sumienia.
- Ludmiła, musimy pogadać - powiedział Federico, wchodząc do sali śpiewu.
- Nie mamy o czym - odparłam.
- Właśnie że mamy. To było nie sprawiedliwe jak potraktowałaś moich przyjaciół.
- Fede, o czym ty mówisz ?
- O waszej sobotniej "akcji". To było złe i w ogóle nie rozumiem jak po tym co się stało możesz normalnie funkcjonować.
- Wiem że to było złe. Nie chciałam żeby to tak wyszło. Gdybym tylko mogła cofnąć czas ..
Nie wytrzymałam i wybuchnęłam płaczem.
- Już dobrze - szepnął mi do ucha Fede, który mnie czule przytulił.
- Przez to mam straszne wyrzuty sumienia i nie wiem jak mogę się ich pozbyć.
- Wystarczy że wszystkich przeprosisz.
Federico jest taki kochany. Tylko on mnie rozumie.
- Dobrze przeproszę wszystkich.
Fede się do mnie zbliżył i pocałował mnie w usta. Chciałabym już zawsze mieć to ciepłe uczucie w sercu.
***
Masakra. Nawet prostego rozdziału nie potrafię napisać -,- Jestem tak wkurzona! Na co ?! Na wszystko! Kolejny rozdział będzie gorszy, nie martwcie się -,- (Do was nic nie mam :** ) Poznacie w nim moją furię, przynajmniej na początku .. Po prostu jestem beznadziejna a do tego zapowiadają się najnudniejsze wakacje świata -,- To tyle i cześć. :*

piątek, 27 czerwca 2014

Rozdział 24

Tak jak obiecywałam dodaję kolejny rozdział :D

Rozdział 24

"Naty"

Po chwili już zeszliśmy na dół a tam w salonie na kanapie zastaliśmy ... Lenę !!! Siedziała i robiła coś na tablecie.
- Lena ! - krzyknęłam i pobiegłam uściskać moją młodszą siostrę. Jej reakcja mnie zdziwiła bo odskoczyła ode mnie jak poparzona i zaczęła krzyczeć.
- Lena, co się stało ? - zapytałam ją.
- Zostaw mnie ! Ja cię nie znam ! - darła się na mnie.
- Ale Lena ..
- Daj mi spokój !!!
Przytuliłam się do Maxi'ego nie mogąc pohamować łez. Moja własna siostra się mnie wypiera.
- Jak dla mnie to wygląda na amnezję - szepnął mi do ucha Maxi.
- Jak możesz mnie nie pamiętać ?
- Nie znam cię - załkała moja siostra.
- Naty, nie martw się. Zrobię śniadanie - powiedział Maxi i opuścił salon. Usiadłam koło Leny, próbując nawiązać z nią kontakt.
- Na prawdę mnie nie pamiętasz ? - zapytałam uważnie dobierając słowa.
- Tak, przepraszam.
- Ale tyle dla ciebie zrobiłam, a ty dla mnie jeszcze więcej. To po prostu nie możliwe.
Po moich policzkach ponownie pociekły łzy.
- Nie płacz.
Zerwałam się z kanapy i wbiegłam zapłakana do kuchni.
- Co teraz będzie ? - zapytałam Maxi'ego, stając za nim. On szybko odwrócił się w moją stronę i spojrzał mi prosto w oczy.
- Po śniadaniu pojedziemy z nią do lekarza. A potem zobaczymy co dalej .. - powiedział i mnie przytulił.
- Dobrze - szepnęłam i wtuliłam się w jego ciepłe ramiona.
- A teraz daj mi dokończyć śniadanie.
- Ok.
Poszłam do jadalni i zasiadłam za stołem.
- Lena chodź, zaraz będzie śniadanie !! - zawołałam siostrę.
- Na serio mam tak na imię ? Jest jakieś dziwne - powiedziała podchodząc do stołu.
- Na prawdę to masz na imię Helena ale wszyscy do ciebie mówią Lena.
- To jest jeszcze dziwniejsze, już wolę Lena. A ty jak masz na imię ?
Na to pytanie ponownie poleciały mi z oczu łzy ale odpowiedziałam.
- Naty.
- A tamten chłopak ?
- Maxi.
- Aaa. A gdzie ja jestem ?
- W naszym domu. Jesteś moją siostrą ! Uwierz mi !
- Nie potrafię.
Nagle do jadalni wpadły dziewczyny.
- Lena ! - krzyknęły na widok mojej siostry i pobiegły ją uściskać.
- Zostawcie mnie !!! - wrzasnęła Lena na nie i odskoczyła.
- Co jej jest ? - zapytała Francesca.
- Nie jestem pewna ale to wygląda na amnezję. Niczego nie pamięta. Nawet tego że ma siostrę - odparłam nadal smutna.
- Naty, prędzej czy później sobie przypomni - pocieszała mnie Cami.
- No nie wiem. Idę się przebrać - powiedziałam i wbiegłam po schodach na górę. Wzięłam pierwsze, lepsze ciuchy i weszłam do łazienki. Zrobiłam sobie lekki makijaż i założyłam na siebie bluzkę i czarne spodnie. Wykonałam także poranne czynności. Kiedy uznałam że jestem już gotowa to zeszłam na dół i zastałam już wszystkich przy stole, jedzących śniadanie. Dołączyłam się do nich, wciąż rozmyślając o mojej siostrze. Zjadłam w zaskakująco szybkim tempie bo jak najszybciej chciałam jechać do tego lekarza. To po prostu się nie mieści w głowie że można tak z dnia na dzień stracić pamięć.
- My idziemy do studia - powiedziała Camila i wyszła z Francescą i Violettą z mojego domu.
- To jedziemy ? - zapytał Maxi.
- Tak - odparłam.
- Gdzie ? - zapytała Lena,
- Do szpitala.
- Niee !! Ja nie chcę !!! - zaczęła się wydzierać moja siostra i gdzieś uciekła. Udałam się z Maxim na pościg za Leną. W końcu ją złapałam i przyciągnęłam do siebie.
- Ty za ręce, ja za nogi ! - rzucił Maxi i zrobiłam tak jak powiedział. Wyszliśmy z nią na dwór i wrzuciliśmy na tylne siedzenie samochodu Maxi'ego, po czym razem usiedliśmy z przodu i pojechaliśmy. 
- Wypuście mnie stąd !! Ja nie chcę !! AAAAAAAAAAA !!!
- Zamknij się !!! - wydarliśmy się na nią. Po dziesięciu minutach byliśmy już na miejscu i wypuściliśmy Lenę. Od razu chciała gdzieś uciec ale Maxi ją złapał i cały czas trzymał. Weszliśmy do szpitala i podeszliśmy do recepcji.
- W czym mogę pomóc ? - zapytała recepcjonistka.
- Moja siostra najprawdopodobniej ma amnezję i chcemy się jeszcze upewnić .. - urwałam bo w tej chwili recepcjonistka dała mi kartę do wypełnienia. Wzięłam ją i poszłam wypełniać. Oddałam wypełnioną kartę i po chwili już wywołano moją siostrę. Poszłam z Maxim pod salę, w której Lena miała mieć robione badania i usiadłam na krześle obok Maxi'ego. Położyłam głowę na jego ramieniu a on delikatnie pogładził mnie po włosach.
- Wszystko będzie dobrze, zobaczysz - szepnął mi do ucha. Po kilkudziesięciu minutach z sali wyszedł lekarz i odruchowo poderwałam się na nogi.
- Co z moją siostrą ?? - zapytałam.
- Nie chciała dać się zbadać, więc musieliśmy jej dać środki uspokajające. Tak jak przypuszczaliśmy ma amnezję. Mam dobrą i złą wiadomość. Dobra jest taka że odzyska pamięć.
- A zła ?
- Może to potrwać kilka lat ..
***
I jak ? ;D Piszcie swoje opinie :3  Nie wiem kiedy następny bo w końcu wakacje są i wiecie .. :) Ale i tak bd pisać :) A i jeszcze jedno. Dziękuję wam za ponad 3000 wizyt na blogu *_* Z tej okazji mam dla was niespodziankę, którą poznacie jutro ;) W sumie nwm czy to niespodzianka no ale .. tak czy owak coś dla Was mam przygotowane <3  To tyle. Udanych wakacji i do następnego postu! ;) Pa :*

wtorek, 24 czerwca 2014

Poloniaa!!! ;D

Jeszcze w to nie wierzę! *o* <33 Obudźcie mnie .. jaram się !!! <33 OMG *o* KOCHAM !! <3 Facuuu <33 Podobno Justyna Bojczuk pomagała im z napisem ;) <3 Ale cudoo *o* <33 Awww! <33 *.*


piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 23

"Naty"

Obudziłam się gdzieś po siódmej, niemalże w takim samym położeniu w jakim zasnęłam. Zobaczyłam że wszyscy jeszcze śpią. Ach, te śpiochy. Wywinęłam się delikatnie z objęcia Maxi'ego, starając się przy tym go nie obudzić i sięgnęłam po laptopa. Usiadłam na łóżku z nim na kolanach i zaczęłam przeglądać strony internetowe. Tradycyjnie włączyłam skype i od razu zobaczyłam przychodzące połączenie od Federico. Odruchowo odebrałam i zaczęłam z nim rozmowę.
- Cześć.
- Cześć.
- Jest Violetta u ciebie ?
- Tak, śpi. Jak wszyscy. Czekaj obok mnie Maxi śpi, więc przeniosę się z laptopem na biurko.
- Ok.
- Dobra już. Przekazać jej coś jak się obudzi ?
- Nie .. ale czy mógłbym ją sam obudzić ? Za niedługo zaczynają się zajęcia w studiu.
- Jasne.
Podeszłam z laptopem koło materaca, na którym leżała Violetta i przykucnęłam obok. Ułożyłam laptop tak żeby Fede widział śpiącą Viole. Nie wiedziałam jak zamierza ją obudzić ale po chwili się przekonałam. Federico wyciągnął trąbkę i zaczął na niej grać. Violetta spadła z materaca ale chwilę później wstała z podłogi. Tym całym zamieszaniem obudziła resztę.
- Co jest ?! - zapytała Camila. Powstrzymywałam się żeby nie wybuchnąć śmiechem.
- Federico !!! - wrzasnęła Violetta.
- Haha, to zawsze działa ! - zaśmiał się Fede.
- Dobre Fede ! - wydusiłam pomiędzy napadami śmiechu.
- Violetta, przekazuję informację od twojego taty. Otóż powiedział mi dokładnie tak: Przekaż jej że ma jak najszybciej wrócić do domu bo jak nie to zatrudnię ochroniarza żeby ją wszędzie śledził i nie dam jej spokoju! Małolata myśli że może robić co jej się żywnie podoba ale ja jej pokażę !!!- rzekł Federico.
- Cały tata - przewróciła Viola oczami.
- To widzimy się w studio ?
- Tak, zaraz idę. Miło że zadzwoniłeś a teraz już cześć i dzięki za super pobudkę. Nie trzeba było. Na serio !! - powiedziała Violetta i rozłączyła się z Federico. Przyklapnęłam laptop i położyłam go na biurku.
-Dobra, wstawajcie już - powiedziałam trochę uspokojona.
- Jeszcze pięć minut mamo - mruknęła Camila.
- Ja ci dam pięć minut ! - rzuciłam się na przyjaciółkę, próbując ją wybudzić. - Jak to nie zadziała to idę po wodę.
- Nie trzeba ! - Krzyknęła szybko Cami i usiadła na materacu.
- Grzeczna dziewczynka. Idźcie się teraz do studia szykować.
- No ok.
- Zajmuję łazienkę ! - krzyknęła Viola i wybiegła z mojego pokoju tak że się za nią kurzyło.
- Ehh .. no to se poczekamy pół godziny - uśmiechnęła się Fran.
- Po co ci mama jak masz Naty - uśmiechnął się Maxi.
- Aa, jeszcze o tobie zapomniałam - powiedziałam podchodząc do łóżka. - Ty też marsz do studia !
- Nie zostawię ciebie samej - odparł.
- Jakoś sobie poradzę.
- Nie idę.
- Idziesz !
- Nie ! Natalia, nie rozumiesz że cię samej nie zostawię ?!!
- No ok - dałam za wygraną. - I tak cię kocham !! - rzuciłam się na niego z uściskiem.
- Ah, kocham miłość - westchnęła Fran.
- Idziemy na śniadanie ? - zapytałam po chwili.
- Wy idźcie a ja z Fran zaraz dojdziemy - powiedziała Camila.
- Ok - powiedziałam i pomogłam Maxi'emu wstać z łóżka. Po chwili już zeszliśmy na dół a tam w salonie na kanapie zastaliśmy ...
***
Kogo znaleźli w salonie ;D Piszcie co sądzicie :) Nie wiem kiedy następny :c A z przyjaciółkami sytuacja się nie rozwiązała. W środę mnie tak oszukały i przy okazji zraniły że nie mam ochoty z nimi pisać i gadać :( Teraz mnie przepraszają a ja mam te przeprosiny .. wiadomo gdzie -,- I mówią że zrobiły to dla tego że się chamsko zachowywałam a to nie prawda i że ja też mam je przeprosić -,- Niby za co ? Za to że zaczęłam płakać, gdy mnie zostawiły ? Dobra, zapewne nie obchodzą was moje problemy :) Co do rozdziału to piszcie co sądzicie o nim ;D (Wiem powtarzam się :3 ) Wena mnie ponownie powoli opuszcza ale mam nadzieję że nie opuści tak do końca ;) Dobra ja kończę, papa ♥♥♥♥♥ kocham was, dziękuję że jesteście ze mną :* ♥♥♥

sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 22 cz. 2

"Maxi"

- Dobra, dziewczyny skończcie z tym - wkroczyłem do akcji.
- Pomocy !! - dało się słyszeć krzyk Naty z łazienki. Gwałtownie poderwałem się z łóżka.
- Naty, co się stało ?! - zapytałem, przerażony.
- Zapomniałam wziąć piżamę, podałby mi ktoś ? - zapytała. Westchnąłem z ulgą że to tylko o to chodziło.
- A gdzie jest ?
- Pod poduszką.
- No Maxi idź jej ją zanieść - powiedziała do mnie Cami. Zmierzyłem przyjaciółkę wzrokiem i poszedłem z piżamą w ręcę pod drzwi łazienki. Wsunąłem ją przez małą szparkę oczywiście nie zaglądając do środka bo nie jestem jakimś zbokiem czy coś.
- Dziękuję - usłyszałem jeszcze głos Naty po czym poleciałem z powrotem do jej pokoju. Bardzo mi się chciało spać, więc położyłem się na jej łóżku i próbowałem zasnąć, choć i tak wiedziałem że mi się to nie uda. Zamiast tego słuchałem rozmów dziewczyn, które najwyraźniej myślały że śpię:
V: Ej, Maxi zasnął.
C: Pomalujemy go ?
F: Dziewczyny, nie jesteśmy już dziećmi. Poczekajmy na Naty.
C: Violu, jak ci się układa z Leonem.
V: On jest taki słodki i opiekuńczy. Niedawno zrobił mi super randkę. Zabrał mnie na plaże i pod gwiazdami śpiewał mi piosenki. Tęsknię za nim. A co u ciebie Fran ?
F: Marco też jest taki słodki. Choć bardzo często zachowuje się jak dzieciak to i tak go mocno kocham. A ty Cami co powiesz ?
C: Hę ?
V: Odleciałaś czy co ?
C: Nie, po postu myślę ciągle o Brodueyu. Nie jesteśmy razem ale i tak nie mogę przestać o nim myśleć. Boję się wyznać mu tego co czuję.
F: Nie bój się tego uczucia. On cię też kocha, więc dlaczego nie mielibyście być razem ? Lepiej z nim o tym pogadaj.
C: Tak Fran, masz rację.
N: Już jestem.
C: Ooo Naty, Maxi zasnął. Pomalujemy go ?
N: No nie wiem. Jest moim chłopakiem i chyba powinnam go bronić. A co mi tam, na niego !
Dziewczyny zbliżyły się do łóżka, na którym leżałem z przyrządami do malowania.
- Tylko spróbujcie - mruknąłem.
- To ty nie śpisz ? - zdziwiła się Viola.
- Nie i słyszałem wszystko.
- Ale że wszystko, wszystko ? - zapytała Cami.
- Tak, wszystko, wszystko.
- No to dziewczyny co teraz robimy ? - zapytała Naty.
- No dzięki -,- - obraziłem się na Naty.
- I Maxi - dodała szybko ale ja nadal udawałem obrażonego.
- Ej, no misiu nie bądź taki. Maxi. Maaxi ! - Naty zaczęła mnie łaskotać a ja kładłem się ze śmiechu nie mogąc go opanować.
- Dobra .. kotku .. wiesz że nie mógłbym się na ciebie gniewać - odparłem pomiędzy napadami śmiechu.
- Tak też myślałam - pocałowała mnie Naty w usta a ja oczywiście to odwzajemniłem.
- Ludzie ! Tu są ludzie ! - krzyknęła Camila ale my nie zwróciliśmy na nią uwagi.
Całą rozkosz zepsuł dzwoniący telefon Naty, która poszła go odebrać.

"Naty"

Czego ona znowu chce ?! Niechętnie odebrałam i zaczęłam rozmowę z Ludmiłą. A tak wyglądała nasza rozmowa.
Ja: Czego ty znowu chcesz ?!
L: Może tak trochę grzeczniej ?
Ja: Oj przepraszam, czego waćpanna Ludmiła sobie życzy ?
L: Natalia, nawet sobie nie żartuj. Nie słyszysz że ja cierpię ?!
Ja: Ty cierpisz ? Ciekawe. My wcaale nie cierpimy po tym jak nas zamknęliście w płonącym budynku.
L: Popamiętasz mnie małpo ! Ta nasza mała "akcja" to było dla was ostrzeżenie żebyście sobie do nas nie podskakiwali. Chyba widzisz na co nas stać.
Ja: Nie zastraszaj mnie ani moich przyjaciół. Stać to cię tylko na występowanie w reklamie paszy dla świń !
L: Ludzie jeszcze to pamiętają ?! Sporo czasu minęło !
Ja: Zapomnieli ale ja raczej tego tak prędko nie zapomnę. Dobra nie chce mi się z tobą gadać. Nara.
L: Jeszcze nie skończyłam !! Jesteś ..
Rozłączyłam się. Z trudem powstrzymałam się żeby nie rzucić telefonem o ścianę. Wróciłam do moich przyjaciół i smutna usiadłam na moim łóżku.
- Naty, co się stało ? - zapytał mnie Maxi, obejmując mnie ramieniem.
- Ludmiła znów mi grozi .. w sumie nam - odparłam.
- Nie przejmuj się tą żmiją - pocieszał mnie mój chłopak.
- Co robimy ? - zapytała Francesca, zmieniając temat.
- Pośpiewajmy ! - rzuciła Viola.
- Dziewczyny mi się już spać chce, więc dajcie mi odpocząć - narzekał Maxi.
- Nie ma mowy. Masz zaśpiewać z nami choć jedną piosenkę albo nie zmrużysz oka przez całą noc - zagroziłam mu.
- No zgoda. To co śpiewamy ?
- Algo suena en mi - zaproponowała Viola.Wszyscy razem zaśpiewaliśmy tą piosenkę:

Maxi:
Si hay duda,
no hay duda
La única verdad está en tu corazón

Si hay duda,
no hay duda
Se hace claro el camino, llegaré a mi destino


Fran:
Algo suena en mí,

Cami:
Algo suena en vos

Viola:
Es tan distinto y fantástico

Ja:
Suena el instinto, Baila tu corazón

Razem:
Mueve tu cuerpo, muévelo

Encuentro todo en mi música
Porque estoy siempre bailando
Yo necesito que mi música
Me diga que estoy buscando,
buscando en mí x2


Gdy skończyliśmy to dosłownie padłam na swoje łóżko. Położyłam się obok Maxi'ego i próbowałam zasnąć bo byłam zmęczona wydarzeniami w ostatnich godzinach.
- To .. my Naty idziemy się myć. Masz jakieś dodatkowe piżamy ? - zapytała Viola.
- Tak, w ostatniej szufladzie koło biurka - odparłam.
- To my je sobie pożyczymy - powiedziała Cami.
- Yhym - mruknęłam z twarzą wbitą w poduszkę aż pogrążyłam się w spokojnym śnie. Obudziłam się gdy poczułam że ktoś się koło mnie poruszył. Przewróciłam się z boku na bok i ujrzałam przed sobą Maxi'ego. Usiadłam na łóżku i zobaczyłam że dziewczyny już śpią na materacach. Z powrotem padłam na łóżku i spojrzałam na Maxi'ego, który najwyraźniej nie spał.
- Śpij - szepnął mi do ucha i pogładził delikatnie po włosach. Spojrzałam za zegar i dopiero wtedy spostrzegłam że jest 3:10. Wtuliłam się w Maxi'ego tak że słyszałam jego bijące serce i starałam się zasnąć w jego objęciach.
***
Piszcie co sądzicie :) Jak dla mnie - beznadzieja xd Już się trochę lepiej czuję, choć nadal jestem osłabiona i gardło mnie boli :( Do tego przyjaciółki mnie olewają :'( I nikt mnie nie lubi :< Następny rozdział nie mam pojęcia kiedy pojawi się na blogu. ;c

piątek, 13 czerwca 2014

Wycieczka do Krakowa!

Hej ;) Tak jak mówi tytuł byłam wczoraj w teatrze w Krakowie :) Wycieczka organizowana przez szkołę i jechało tylko 40 ileś osób a z mojej klasy 7 (4 dziewczyny 3 chłopaków) Wyjazd był o 13:13 xD O tej wyjechaliśmy :D Podróż trwała jakieś półtorej godziny :) Potem gdy dojechaliśmy było koło 15:00 i panie nam pozwoliły pozwiedzać Kraków do 18:40 bo o 19:15 w teatrze zaczynał się spektakl ;) Więc mieliśmy ponad 3 godziny czasu wolnego <3 Ale mieliśmy z kimś chodzić. Ja byłam ciągle z moją klasą. Najpierw poszliśmy do McDonalda i zamówiłam sobie loda Oreo <3 Następnie gdy wyszliśmy to spacerowaliśmy sobie bez celu :) Nagle zobaczyłam takie jakby "zabawki" xD Zagapiłam się i uderzyłam w jakiegoś Hiszpana :< Tak mi wstyd było .. on do mnie "Perdon" A ja takie ciche "Pprzepraszam" xD Ale o dziwo nikt nie zauważył tego zajścia :o Tam było więcej obcokrajowców niż Polaków. Wszędzie było słychać angielski, niemiecki i hiszpański <3 Potem poszliśmy pod jakąś restaurację se usiąść bo byliśmy zmęczeni. Przyszła kelnerka i nas stamtąd wygoniła nieuprzejmnie -,- Więc poszliśmy do sklepu kupić sobie picie <3 Po tym jakże fascynującym spacerze, poszliśmy z powrotem do McDonalda i rozmawialiśmy i graliśmy w butelkę na pytania ;) Takie dziwne pytania zadawaliśmy np. " Ile liści jest na tym drzewie ?" Albo "Dlaczego jesteś blondynką ?" czy też "Dlaczego jesteście bliźniakami ?" (Pytanie skierowane do braci bliźniaków z mojej kl. :) ) xD Po tej naszej grze wróciliśmy sobie na rynek i czekaliśmy na resztę. Kiedy był już czas spotkania wszyscy doszli i ruszyliśmy razem do teatru :) Spektakl był całkiem fajny, tylko dziwny .. :/ Pt. "Prawda" w teatrze "Bagatela" W tym spektaklu chodziło o zdrady :D Każdy każdego zdradzał xD Gdy spektakl się skończył to była 20:45 czekaliśmy do 21:00 nwm nawet na co xd i nie wiem dlaczego czułam tam cynamon :/ wiem, dziwna jestem xD Potem sobie poszliśmy z powrotem do autokaru i wróciliśmy do domu koło 23:00 :) Ogólnie wycieczka się udała i z moją klasą się nie nudziłam <3 Tylko jak już wracaliśmy to mnie głowa rozbolała :/ A teraz jestem chyba chora bo jest mi bardzo słabo, gardło mnie boli i chyba mam gorączkę i w szkole cały dzień chciało mi się wymiotować :( A do tego od czasu do czasu brzuch mnie boli :'( A na biologii wgl. prawie oddychać nie mogłam :< A jakby tego było mało to moje przyjaciółki mnie olewają :< Serio, w szkole nie mam nikogo :< Przerwy sama spędzam tylko na lekcjach siedzę z moją chyba przyjaciółką choć ostatnio ona także zaczęła mnie olewać :( Wiecie jak mi smutno ? :'( Dobra, koniec z tym. Nie bd się nad sobą użalać :< A zmieniając temat to dziewczyna, która grała we "Violetcie" kuzynkę Fran, zaobserwowała mnie na twitterze xD Wiem że się chwalę i BARDZO was za to przepraszam :< Nie chciałam :< Jeśli już mowa o "Violetcie" to w tym Krakowie widziałam całkiem sporo V-lovers ;) Wiem to stąd że miały koszulki z Violetty :) Tylko niestety były młodsze ode mnie a chciałabym spotkać kogoś mniej więcej w moim wieku :< Dobra, ale się rozpisałam xD Mam nadzieję że niczego nie zapomniałam wam napisać ;) Niestety zdjęć z wycieczki nie mam :( No i to by było na tyle ;) Po prostu kocham pisać <3 Nie miejcie mi tego za złe ;) Dobra już kończę bo zaraz chyba zemdleję :( Dosłownie :'( Papatki :* <333
Te ama muchooo !!!

środa, 11 czerwca 2014

Rozdział 22 cz. 1

Hej ;) Ten rozdział wyszedł mi tak długi że musiałam podzielić go na części :) Oto on:

Rozdział 22 cz. 1

"Naty"

Odwróciliśmy się szybko a tam stała ... Violetta !!
- Viola !! - krzyknęliśmy i szybko podbiegliśmy do niej po czym mocno ją przytuliliśmy tak że prawie z powrotem na łóżko się przewróciła.
- Z czego wy się tak cieszycie ? A tak w ogóle co ja tu robię ?! - zapytała Viola rozglądając się po moim pokoju.
- Długa historia - odpowiedziałam odrywając się od przyjaciółki.
- Powiedzmy że wszyscy byliśmy w śpiączce .. - odezwał się Maxi
- Co ?! - zapytała nie dowierzając.
- Tak, NIEKTÓRZY jeszcze w niej są - posmutniałam.
- Eej, Naty, Lena wyjdzie z tego - pocieszał mnie Maxi.
- Gdzie reszta ? - zapytała Viola. I jak na zawołanie właśnie w tej chwili w drzwiach pojawiła się Francesca razem z Camilą.
- Naty, my będziemy już .. - powiedziała Cami ale nie dokończyła bo w tej chwili zobaczyły Violettę.
- Viola !! - krzyknęły i pobiegły ją przytulić.
- Znów to samo - mruknęła Violetta pod nosem.
- Co ? - zapytała ją Francesca odrywając się od niej.
- Nie, nic.
- Naty, my już lecimy - powiedziała Camila.
- Chcecie po północy w czasie burzy wracać do domu ? - zapytałam je.
- A masz lepszy pomysł ?
- Możecie przenocować u mnie.
- Dzięki Naty ! - dziewczyny się na mnie rzuciły z uściskami.
- Ej, bo zrobię się zazdrosny - wkroczył do akcji Maxi.
- Taak, Maxi ma rację - uśmiechnęłam się.
- A gdzie będziemy spać ? - zapytała Violetta.
- Ja z Maxim na moim łóżku a wy na materacach obok łóżka - odpowiedziałam po chwili namysłu.
- Że niby wy razem w jednym łóżku ?! - nie dowierzała Camila.
- Tak, w czym problem ?
- No w niczym ale wiesz .. takie sytuacje często się źle kończą ..
- Cami, my chyba jesteśmy już na tyle rozsądni że wiemy co robimy i nie zrobimy żadnych głupot. Nie martw się.
- Jak uważasz.
- Dobra ja idę się myć - zwróciłam się do przyjaciół.
- Po ciemku ? - zapytał mnie Maxi.
- A masz inny pomysł.
- Noo .. nie.
- No właśnie. Wezmę tylko latarkę i idę.
- Ok, ale wołaj nas jak będziesz czegoś potrzebować.

"Maxi"

Gdy Naty poszła się myć to usiadłem na jej łóżku i rozmyślałem o wydarzeniach z ostatnich godzin.
- A tak w ogóle to jaki mamy dzisiaj dzień ? - zapytała po chwili Camila. W sumie też się nad tym zastanawiam. Wyciągnąłem komórkę.
- Dzisiaj jest poniedziałek bo już po północy. Idziecie jutro .. to znaczy dzisiaj do studia ? - zapytałem przyjaciółek.
- My pewnie tak a ty ? - zapytała mnie Viola.
- Nie wiem, ale chyba nie, nie mogę zostawić Naty.
- O kurde. Tata będzie się o mnie martwić. Ooo już dzwoni - zamarła Violetta.
- Odbierz - zachęcała ją Francesca. Tak jak powiedziała tak i zrobiła.

"Violetta"

Tata zaczął do mnie wydzwaniać, w sumie nic nowego. Odebrałam i od razu usłyszałam jego krzyki. A tak wyglądała nasza rozmowa:
T: Violetta, gdzie ty jesteś ?!
V: U przyjaciółki.
T: Ja tu na zawał schodzę a ty nawet nie raczyłaś do mnie zadzwonić !
V: Telefon mi się wyłączył.
T: Violetto nie kłam !
V; Dobra, nie mam zamiaru się kłócić, wrócę jutro. Pa.
T: Violetta !
Rozłączyłam się i schowałam telefon do torebki.
- I co Violu ? - zapytała Fran.
- Jak to co ? To co zawsze.
- On się po prostu o ciebie martwi. Nie widział cię kilkanaście godzin, jak nie więcej ! - powiedziała Camila
- No nie wiem sama. Rozumiem że chce być zawsze przy mnie i że chce wiedzieć co robię ale przesadza. Za bardzo się o mnie martwi. Nie jestem już małym dzieckiem !
***
No dobra, może nie tak długi jest ten rozdział ale postanowiłam dodawać je krótsze ;D Jak dla mnie ujdzie w tłumie :/ Piszcie co sądzicie ;) Nie wiem kiedy następny się pojawi :3 Być może za tydzień <3 Albo i wcześniej :) Pa pa :*
Te ama muchooo !!!

wtorek, 10 czerwca 2014

LBA 1 :)

Hej! ;) Chcę podziękować za nominację od Alba Rico :) <3
Oto pytania od niej ;)
1. Ile masz lat:
`Mam rocznikowo 15 lat ale że urodziny mam w grudniu to muszę se jeszcze poczekać ...
2. Czego spodziewasz się po V3:
`Po V3 spodziewam się dużej ilości przygód naszych kochanych bohaterów, masę emocji, przyjaźni i miłości ;) Oczekuję też na nowe piosenki z serialu i na więcej wrażeń podczas oglądania tego serialu :)
3. Ulubiona postać z Violetty+ uzasadnienie:
` Moją ulubioną postacią z Violetty jest Naty ponieważ jest bardzo utalentowana czego początkowo sama nie docenia bo Ludmiła zabrania jej zabłysnąć i pokazać jaka jest naprawdę. Oprócz tego jest jeszcze przyjacielska i łatwo z nią nawiązać kontakt. Potrafi także stawić się przeciwnością i dążyć do swoich marzeń. :)
4. Ulubiona piosenka z Violetty?
` Mam naprawdę spooro ulubionych piosenek z serialu ale taka naj, naj, naj ulubiona to tak myślę że Podemos :)
5. Wiesz już że w V3 Naty skomponuje piosenkę z Cami??
` Tego to ja nie wiedziałam :o
6. Ulubiona para z V+ uzasadnienie:
` Moją ulubioną parą z Violetty jest Naxi. Nie wiem jak to uzasadnić :/ No po prostu Aww *.* Są najsłodszą parą w studio i lubią być blisko siebie. Nic ani nikt nie może zepsuć tej miłości nawet taka Ludmiła -,- Po prostu para idealna <3
7. Lubisz mojego bloga?
` Kocham !!! <333
8. Wolałabyś przyjaźnić się z Naty czy pocałować Maxi-ego
` Trudny wybór ale jak już mam wybierać no to przyjaźń z Naty. Przyjaźń jest według mnie ważniejsza niż wszystko inne. Z przyjacielem możesz pogadać o wszystkim i zwierzyć mu się ze wszystkich swoich problemów. A jak pocałuję Maxi'ego to czy jest szansa że zostanę z nim na zawsze ? Wątpię.
9. Jakie blogi polecasz?
` Za dużo to ja blogów nie czytam :/ Po prostu brak czasu, jeszcze oceny poprawiać -,- Ale jak już to polecam: https://plus.google.com/118053753166033726507/posts, http://violetta-naxi-mojawersja.blogspot.com/, http://httpsviolettalove.blogspot.com/, http://te-qiuero-leonetta.blogspot.com/2014_06_01_archive.html No i to chyba wszystkie ;)
10. Masz zwierzątko? Jak tak to jakie? 
` Tak, mam papugę ;) I braci !! >.<

A ja nominuję:
`  https://plus.google.com/118053753166033726507/posts,
`  http://violetta-naxi-mojawersja.blogspot.com/,
`  http://httpsviolettalove.blogspot.com/
Pytania:
1. Ile masz lat ?
2. Jaki jest twój ulubiony kolor ?
3. Jaką piosenkę z Violetty najbardziej lubisz ?
4. Kogo z chłopaków najbardziej lubisz  z Violetty ? Uzasadnij.
5. Kogo nienawidzisz z Violetty ? Uzasadnij.
6. Lubisz mojego bloga ?
7. Jakie blogi polecasz ?
8. Jak długo blogujesz ?
9. Lubisz Federico ?
10. Jak myślisz, miłość Federica do Ludmiły ją zmieniła ?

No i to tyle ;) Pa pa :**
P.S: Rozdział niebawem ;) 
Te ama muchoo !!

piątek, 6 czerwca 2014

Rozdział 21

Hej :* Dobra jak chcecie -,- nie zawieszam bloga JESZCZE. Będę pisać ale ciut rzadziej ;) I rozdziały będą krótsze bo wena mnie opuszcza .. znowu -,- A teraz mam dla was kolejny rozdział :) Oto on :*

Rozdział 21

"Naty"

Gdy dotarliśmy pod mój dom to wysiadłam z Leną na rękach z samochodu i powoli weszłam do mojego domu zapalając światło. Wspięłam się po schodach na górę i położyłam Lenę na jej łóżku w jej pokoju. Gdy wracałam z powrotem na dół po schodach to minęłam się z Maxim, który niósł nieprzytomną Violettę. Usiadłam na fotelu przy stole i podwinęłam nogi obejmując je ramionami. Po chwili siedzieliśmy już wszyscy w salonie popijając gorącą czekoladę i jedząc kanapki bo wszyscy byliśmy zziębnięci, mokrzy i głodni.
- Wiedziałam że Ludmiła jest nieprzewidywalna ale nie myślałam że posunie się aż tak daleko - powiedziałam.
- A ja nie mogę uwierzyć w to że Elvira tak perfidnie mnie oszukała. Udawała moją przyjaciółkę a tak naprawdę okazała się fałszywą zdzirą - rzucił Maxi.
- Maxi ! - oburzyła się Francesca.
- Jak myślicie, Lena przeżyje ? - zapytałam czując napływające mi do oczu łzy. Nagle światło zgasło. Trochę się przeraziłam ale to przez tą burzę odcięło nam prąd.
- Nie wiem - odparł po chwili ciszy Maxi, który nadal był zamyślony. Tego się po nim nie spodziewałam, myślałam że mnie jakoś pocieszy lub doda słowa otuchy a ten tak mówi prosto z mostu. Przecież dobrze wie że Lena jest dla mnie bardzo ważna. Wstałam z fotela i szlochając pobiegłam na górę do swojego pokoju. Na łóżku leżała nie wyraźna postać ale pewnie musiała to być Violetta. Usiadłam na skraju łóżka i skryłam twarz w dłoniach. Po chwili poczułam na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Podniosłam głowę i zobaczyłam przed sobą Maxi'ego. Od razu po moim policzku pociekły łzy. Chłopak szybkim ruchem je otarł i spojrzał mi prosto w oczy.
- Naty, przepraszam cię. Po prostu ciągle myślę o mojej kuzynce. To nie jest łatwe kiedy odkrywasz że osoba, której ufasz cię oszukuje. Lenie na pewno nic nie będzie. Po prostu musiała się przespać dłużej niż my  - wyjaśnił Maxi.
- Dziękuję - przytuliłam go. - Kocham cię.
- Ja ciebie też - uśmiechnął się do mnie chłopak i mnie przytulił a ja to odwzajemniłam.
- Która godzina ? - zapytałam go odrywając się trochę od niego żeby spojrzeć na jego zegarek, choć moje ręce nadal były splecione wokół jego szyi.
- 23:50 - odparł Maxi spoglądając na swój zegarek.
- Idziesz teraz do domu czy .. ? - zapytałam ale chłopak mi przerwał.
- I myślisz że bym cię zostawił samą w domu, kiedy jeszcze Lena jest nie przytomna ? - zapytał mnie uśmiechając się.
- Dobrze ale śpisz ze mną - odparłam i przyciągnęłam go do siebie.
- Jak chcesz - powiedział i pocałował mnie w usta a ja to szybko odwzajemniłam.
- Mhmm .. - dało się słyszeć za moimi plecami. Odwróciliśmy się szybko a tam stała ..
***
Dam dam dammm ;p Kto mógł tam stać ? :D Dowiecie się w następnym rozdziale :) Nie mam talentu do pisania opowiadań ;-; A jak byłam dzieckiem to o tym marzyłam .. w sumie nadal marzę ;D Dobra, piszcie co sądzicie, czy ten rozdział był głupi, beznadziejny, fajny czy jaki tam jeszcze :) <3 Nie wiem kiedy następny bo jest w trakcie pisania :*
Te ama muchooo !! <3 <3 <3

niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 20

"Maxi"

Obudziłem się w jakimś pokoju. Nieogarnięty rozejrzałem się wokół siebie i zobaczyłem moich przyjaciół rozwalonych na podłodze. Wszyscy jeszcze spali. Poczułem jak coś kuje mnie w klatkę piersiową i zobaczyłem wbitą tam strzałkę. Szybkim ruchem ją wyjąłem zaciskając przy tym zęby i przyglądając jej się. Zapewne to był proszek usypiający i dlatego wszyscy zasnęliśmy. Nie wiem ile spaliśmy. Może parę lat, dni, godzin ? Moje rozmyślanie przerwał głośny grzmot. Moje spojrzenie przyciągnęło okno, za którym lało jak z cebra. Po chwili zobaczyłem błyskawicę rozcinającą niebo. Było ciemno, lecz nie mogłem spostrzec czy to dzień czy noc. Przesunąłem się do Naty leżącej na drugim końcu pokoju i próbowałem ją wybudzić ze
śpiączki.
- Naty. Obudź się - szeptałem do niej i lekko ją klepałem po policzkach. Po chwili otworzyła oczy i usiadła przede mną.
- Co się stało ? - zapytała mnie.
- Długa historia. Lepiej pomóż mi wybudzić resztę dziewczyn - odparłem a dziewczyna skinęła głową i wybudzaliśmy nasze przyjaciółki. Największy problem był z wybudzeniem Leny i Violetty. Lena ma jeszcze młody organizm i nie wiadomo jak on mógł zareagować na środek usypiający. A Violetcie zaś nie wiadomo ile tego podano .. być może więcej niż nam i nie wiadomo w ogóle czy tak szybko się wybudzi. Po dziesięciu minutach wybudzania Leny, dziewczyna w końcu otworzyła oczy ale i tak była ledwo przytomna.
- Lena, słyszysz mnie ? - zapytała ją Naty.
- Tak - z jej ust wydobył się lekko dosłyszalny bełkot.
- Czy wy też widzicie dym ? - zapytała przerażona Francesca patrząc w stronę drzwi. Wszyscy odruchowo podążyli za jej spojrzeniem. Spod drzwi naprawdę wydobywały się kłęby dymu !
- Co teraz zrobimy ?! - zapytała spanikowana Naty.
- Biegiem do okna ! - wydałem rozkaz. - Najpierw to ja z Violettą zejdę a potem będę was po kolei łapać !
Wziąłem Violettę na ręce i usiadłem na parapecie od okna. Wysunąłem jedną nogę nie czując gruntu. Odważyłem się spojrzeć w dół i naprawdę to nie było zbyt nisko. Mimo lęku wyskoczyłem i po chwili już leżałem na trawię a obok mnie Viola. Poczułem jak po twarzy spływa mi strużka ciepłej krwi, pokrywająca się z kroplami deszczu.
- Teraz wy ! Skaczcie ! - krzyknąłem.
Najpierw skoczyła Naty i bez problemu ją złapałem. Następnie Francesca i Camila wpadły mi w objęcia.
Problem był z Leną bo była mocno osłabiona i ledwo się na nogach trzymała i jakby tego było mało to jeszcze panicznie bała się skoczyć.
- Lena skacz ! - krzyczałem ale na próżno. Nagle zobaczyłem jak pomieszczenie wypełnia się dymem a przy oknie stała Lena dusząc się nim.
- Lena, teraz albo nigdy ! - krzyknęła Naty i Lena posłusznie skoczyła. Złapałem ją i przytuliłem do siebie.
- Wszystko dobrze ? - zapytałem. Dziewczyna nic mi nie odpowiedziała tylko pokiwała twierdząco głową. Postawiłem ją delikatnie na ziemi i zadzwoniłem po straż pożarną bo przecież coś tam się paliło i nie można było tego tak tam zostawić żeby spaliło się żywcem a jeszcze jak ktoś tam w środku jeszcze był to już w ogóle.

"Naty"

Podbiegłam szybko do mojej siostry i złapałam ją zanim upadła. Delikatnie położyłam ją na miękkiej, mokrej trawie i nie zważając na deszcz i błoto uklękłam obok niej.
- Lena, nie zostawiaj mnie .. - poprosiłam siostrę. Byłam przerażona i myślałam że Lena może umrzeć.
- Naty .. nie daję rady .. - wydusiła siostra ochrypłym głosem i zamknęła oczy.
-Lena ! Lenaaa !! - wołałam siostrę ale na próżno. Pochyliłam się nad nią i zalałam się falą łez choć w ulewie pewnie nie było widać różnicy czy to krople deszczu czy łez. Od czasu do czasu było słychać głośne grzmoty a wtedy się trząsłam. Byłam głodna, było mi zimno, byłam cała przemoczona i brudna od stóp do głów. Po chwili Maxi i dziewczyny do mnie podeszli.
- Naty, chodź jedziemy - powiedział Maxi i pomógł mi wstać. Wzięłam Lenę na ręce a Maxi Violettę i wsiedliśmy do samochodu Maxi'ego.

***
Beznadziejny mi wyszedł ;p :/ Zastanawiam się nad zawieszeniem bloga :/ Bo i tak nikt tego nie czyta, więc po co go nadal prowadzić ? ;-; Nie chcę tego ale nie mam wyboru :( Dobra to tyle. Do następnego postu (Być może) !! :*
Te ama muchooo !!! ♥ ♥ ♥

Po latach...

Dokładnie 8 lat temu dodałam swojego ostatniego posta na tego bloga. Pewnie nikogo już tutaj nie ma i wcale mnie to nie dziwi. Sama nie wiem...